- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Delight "Od Nowa"
Czy komuś się to podoba czy nie, Delight bez dwóch zdań należy do pierwszej ligi polskiej muzyki rockowej. Osobiście nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem tej kapeli i poprzednie nagrania znam o tyle, o ile, ale niezmiennie miałem dla zespołu sporo szacunku. I gdy trafiła się okazja, aby posłuchać ich nowej płyty, pomyślałem: "czemu nie?". A "Od Nowa" trafiło w moje łapki... I powiem szczerze, że bardzo dobrze się stało.
Album bowiem jak najbardziej mi się podoba i w zestawieniu z poprzednimi dokonaniami okazuje się - jak na mój gust - najlepszym dziełem Delight. Przede wszystkim całkiem już pomachano na pożegnanie gotyckiej zjawie, która unosiła się nad kapelą. Teraz podstawą są solidne, zadziorne, choć niekoniecznie ciężkie riffy krzesane przez Jarka Barana oraz melodyjny wokal Pauliny Maślanki. Te elementy sprawiają, iż podczas odsłuchu "Od Nowa" momentalnie nasuwa się skojarzenie z Evanescence - to bardzo podobny pomysł na muzykę, chwilami podobnie brzmi też wokal (chociaż chronologicznie należałoby napisać, że to głos Amy Lee brzmi jak wokalistka Delight;)), podobna melodyjność, zahaczająca chwilami o - pojmowaną w pozytywny sposób - przebojowość. Skoro o wokalu mowa, to od razu jeszcze uwaga. Otóż dość mieszane mam odczucia co do agresywnych, "wykrzykiwanych" partii, gdyż wydaje mi się, że głos wokalistki nie za bardzo się z taką formą ekspresji komponuje. No, ale to już kwestia gustu. Najważniejsze, że jej głos i sposób śpiewania mi się podoba, a chwilami jest wręcz znakomicie ("Zmowa Milczenia", "O Tobie", "Wypowiem Twoje Imię").
A skoro użyłem słowa "znakomicie" to teraz element, który robi właśnie ZNAKOMITE wrażenie, a równocześnie bardzo mocno odróżnia Delight od wymienionej wyżej kapeli na "E". Chodzi mianowicie o klawisze. Nie znam twórczości Thy Disease i co za tym idzie, nie wiem też jak Cube brzmi na płytach swojej rodzimej kapeli, ale to co robi na "Od Nowa" podoba mi się niezwykle! Mamy i rozległe tła, i lekkie trip-hopowe fragmenty ("Zmowa Milczenia", "O Tobie", pierwsze sekundy "Wypowiem Twoje Imię"), i mocne ciosy w stylu Rammstein ("Od Nowa", początek "Mam dość"). Jest tego niby sporo, a jednak jest dawkowane z wyczuciem i znakomicie współgra z muzyką tworzoną przez Delight.
Płyta jest równa i spójna, jednakże parę swoich typów wskażę. Z pewnością do najciekawszych numerów na płycie zalicza się chwytliwe, zagrane z pazurem "Uwolnij Mnie", "To Jest We Mnie" z najcięższym na płycie riffem oraz świetne "Mój Błękit". No i moje ulubione nagranie, czyli "Zmowa Milczenia" z niesamowitym podkładem klawiszowym. Nie da się również nie zwrócić uwagi na zamykające płytę nagranie "Sen". Delight postanowili dynamiczną, zagraną z czadem płytę zamknąć stonowanym, uspokajającym nagraniem i pomysł ten jest jak najbardziej dobry. Gorzej z wykonaniem - "Sen" ze swoim 15-minutowym czasem trwania należy, zdaje się, do najdłuższych nagrań w historii polskiej muzyki w ogóle, a niestety zupełnie nie widzę powodu, dla którego został tak "przeciągnięty"... Przy takim czasie trwania naprawdę trzeba się bardzo postarać i wypełnić kolejne dziesiątki sekund ciekawymi pomysłami. A tu jest zbyt jednostajnie i bez iskry. Dlatego ja słucham tego nagrania przez dwie, trzy minutki... i wciskam "stop". Ewentualnie "1" i zaczynam odsłuch płyty od początku;). Co w sumie jest jak najbardziej godne polecenia, gdyż płyta jest bardzo dobra i kto wie ile mogłaby zdziałać - nawet na świecie - przy takiej promocji jak w przypadku evanescence'owskiego "Fallen"...
Materiały dotyczące zespołu
- Delight