- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Deicide "In Torment In Hell"
Powiem szczerze, że bardzo ostrzyłem sobie apetyt na tę płytę, a to między innymi za sprawą pana Bentona, który to odgrażał się w prasie, że nowa płyta Deicide będzie najbrutalniejszym krążkiem roku. Chociaż nie za bardzo mi się w to chciało wierzyć, miałem jednak nadzieję, że chłopaki nie nagrają kontynuacji swojej poprzedniej płyty, która była bardzo ryzykownym posunięciem, punktem ważnym w jego karierze, ale nie wiem czy do końca dobrym i przemyślanym. Mnie osobiście płyta podobała się, jednak i tak uważam, że miała dużo wad: była wolna, gitary nie miały tego charakterystycznego deicide'owskiego ciężaru (tylko bas miał), a perkusja w niczym nie przypominała (może oprócz charakterystycznego brzmienia werbla) poprzednich wielkich dokonań Steve'a.
Muszę powiedzieć, że nowa płyta chłopaków z Florydy jest cięższa od poprzedniczki, tym razem nieco bardziej przemyślana (choć rewolucji szukać tu na próżno), utwory są bardziej agresywne, niektóre przypominają klimatem nawet dokonania zespołu z okresu "Once Upon a Cross" czy "Serpents Of The Light (tak! tak!), kawałki te stanowią jednak niestety mniejszą część płyty, a szkoda, bo w końcu mogło być (znowu!) tak pięknie... Po wielokrotnym przesłuchaniu "In Torment In Hell" uważam, że mimo iż płyta jest znacznie cięższa od "Insineratehymn" to bardzo jest stylowo do niej podobna (oprócz wspomnianych wyżej wyjątków). I choć to na pewno nie jest jej zaletą, to myślę, iż fani Deicide'a spokojnie ją zaakceptują i polubią (chociaż pewnie zdenerwuje ich nieco ciągła schematyczność utworów: intro- zwrotka- refren- zwrotka- refren- solo(ewentualnie)- zwrotka- refren- refren- outro). Zdaję sobie sprawę, jakiej płyty oczekują od Deicide jego wierni i oddani maniacy... ja również na taką płytę czekam i myślę, że Deicide nas jeszcze kiedyś bardzo zaskoczy (pozytywnie oczywiście i może już niedługo!) i nagra płytę, jakiej każdy z nas od nich oczekuję. Na razie to tylko jednak sfera marzeń i przyszłości... nam pozostało cieszyć się płytą "In Torment In Hell". A ta naprawdę nie jest zła. Posłuchajcie tylko sami utworu tytułowego albo "Christ Don't Care", a na dokładkę jeszcze "Vengeance Will Be Mine". Czy ten klimat nie wydaje się wam znajomy? Szkoda tylko, że te trzy kawałki (zresztą trzy pierwsze) należą do najlepszych na płycie, a część środkowa mocno jednak od nich odstaje (z wyjątkiem piątego "Child Of God") i przypomina numery z "Insineratehymn". W końcówce jest już jednak nieco lepiej, jednak albumowi temu z czystym sumieniem mogę wystawić góra ocenę 6. Po prostu, ja osobiście po Deicide spodziewałem się czegoś więcej...
Nie przekreślam jednak tego zespołu (to byłoby bluźnierstwem), ponieważ uważam, że nas jeszcze kiedyś zaskoczy. A na razie idę posłuchać sobie znowu "In Torment In Hell", bo kurczę, jest to w sumie niezła płyta, z kawałkiem naprawdę niezłej muzy... Polecam tylko fanom Deicide'a.
Materiały dotyczące zespołu
- Deicide
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Dismember "The God That Never Was"
- autor: Mrozikos667
Malefice "Entities"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas