- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Defacing "The Beginning of Human Cruelty"
Wiem, że powtórzę coś oczywistego, iż Ameryka Południowa death i grindem stoi, a tego przykładem może być chociażby chilijski Defacing i jego czteroutworowe demo. Cóż mogę powiedzieć na temat tego materiału - fajnie jest przez jakieś 1,5-2 kawałki. Na "The Beginning of Human Cruelty" zespół serwuje nam bezkompromisowy brutalny death/grind, kopiący po dupsku i trzaskający w ryj w mega-hiper szybkich tempach. Właściwie jakby na to obiektywnie spojrzeć, Defacing trzyma się już dawno wytyczonej ścieżki i chyba im z tym dobrze. Łoją ten swój masakrujący metal nie oglądając się na trendy panujące w obecnym świecie, choć może jednak zerkają troszeczkę, bo koniunktura na takie granie jest i pewnie jeszcze będzie przez jakiś czas. Czyżby Defacing chciał uszczknąć dla siebie coś z tego?
Hmmm, szczerze mówiąc nie wiem, czy im się to uda, bo niby dlaczego słuchacz miałby wybrać właśnie ich album, a nie innego zespołu spośród setek grających właśnie w takim stylu? Tym bardziej, że poza brutalnością i szybkością "The Beginning of Human Cruelty" nie ma za dużo do zaoferowania. Kawałki podobne do siebie do tego stopnia, że zlewają się w jedną całość, nie słychać jakichś zasadniczych różnic między nimi - można posłuchać tego 2-3 razy, ale nie więcej, bo zaczyna nudzić. Defacing to nie jest zły zespół, po prostu ich muzyka jest kierowana raczej do zagorzałych fanów death/grindu, którzy bezkrytycznie przyjmują każdą płytę, jaka wychodzi z taką nalepką.
Materiały dotyczące zespołu
- Defacing