- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Deeds Of Flesh "Path Of The Weakening"
"Path Of The Weakening" to już bodaj trzecie pełnowymiarowe wydawnictwo Deeds Of Flesh. Niestety, nie miałem jeszcze okazji zapoznać się z poprzednimi, ponoć bardzo dobrymi albumami Amerykanów. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś nadrobić tę zaległość, tymczasem zamierzam podzielić się z Wami moją opinią na temat ostatniego dzieła grupy.
Muzyka zawarta na "trójce" Deeds Of Flesh, to kawał naprawdę solidnego death metalu. Bardzo szybkie i brutalne granie z obecnością wielu mrocznych motywów - miód na uszy dla każdego wielbiciela stylistyki. Twórczość tego zespołu bywa często określana mianem "death / grind", co - według mnie - nie jest do końca trafne. Znacznie bardziej muzyka zespołu przypomina mi dokonania grup, obracających się w kręgu tradycyjnej odmiany brutalnego death metalu. Szczególnie wpływy Deicide są tu wyczuwalne. Chociaż Deeds Of Flesh nagrał materiał znacznie bardziej techniczny i agresywny niż ostatnie dokonania Deicide, to jednak niektóre riffy i harmonie ewidentnie nawiązują do dokonań tego zespołu. Inną cechą płyty "Path Of The Weakening", która może kojarzyć się z zespołem Glena Bentona, jest stosunkowo częste użycie chorych, blacko-podobnych wrzasków, które towarzyszą typowemu dla death metalu, głebokiemu wokalowi. Skoro jesteśmy przy wokalach - nie powiem, by były one rewelacyjne. Ot, taki przeciętny growling. Nadrabiają to gitarzyści, cały czas grający bardzo zakręcone motywy. Naprawdę, można pogubić się w tym natłoku technicznych riffów, co - jak sądzę - jest kolejnym dowodem, który potwierdza tezę o wysokich umiejętnościach większości muzyków sceny death. Płyta posiada ogromną dynamikę, a bardzo szybkie tempa zwalniają dopiero w zamykającym ją utworze "A Violent God". Jeśli chodzi o pozostałe kompozycje, trudno przy pierwszym przesłuchaniu dostrzec pomiędzy nimi jakiekolwiek różnice. Fakt ten może działać zniechęcająco, jednak wrażenie jednostajności mija po drugim, trzecim przesłuchaniu. Dopiero wtedy można ocenić realną wartość tego materiału. Wadą płyty jest zbyt stonowane brzmienie. Chociaż ściana dźwięku jest naprawdę solidna, to jednak brakuje tu odrobinę właściwej death metalowi surowości. Jest to jednak moja subiektywna opinia.
Mimo pewnych niedostatków brzmieniowych, płyta "Path Of The Weakening" powinna zadowolić maniaków najbrutalniejszej z muzycznych form. Rośnie nam kolejny przedstawiciel superligi.
Oficjalna strona zespołu: www.deedsofflesh.com