- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Dead Can Dance "Dead Can Dance"
"Posłuchaj głosu Barda
Który widzi, co było, jest i będzie"
W. Blake "Wprowadzenie"
Pierwsze spotkanie z Tancerzami Śmierci - szalonym, nieobliczalnym duetem Dead Can Dance - zszokowało mnie i pozostawiło w stanie zadziwienia. Jakby na to nie patrzeć, to uczucie trwa do dziś, chociaż wszystkie ich albumy znam na pamięć. Co sprawia, że o tym zespole mówi się jak o czymś absolutnie niepowtarzalnym i niezwykłym? Co powoduje, że kolejne rzesze słuchaczy wtapiają się w świat Tańca i Śmierci? Gdzie tkwi tajemnica tego niepowtarzalnego na scenie muzycznej fenomenu?
Dead Can Dance... Tysiące uczuć splecione w jedno dzieło ludzkiego umysłu. Tysiące brzmień z różnych miejsc i czasów. Spokój. Szaleństwo. Kontemplacja. Depresja. Melodie etniczne pełne bębnów, fletów i dzikości obok fragmentów bardziej rockowych i posępnych. Wreszcie dwa świetne głosy - Lisa Gerrard ma wokal niski, operowy, potrafi śpiewać niczym kapłanka przyzywające ciemne moce, potrafi wyczarować klimat średniowiecznych psalmów. Brendan Perry przypomina poetę-barda, tworzy bardziej poetycką i spokojniejszą połowę duetu, śpiewa spokojnie i ponuro. Wszystkie prawie utwory są pełne enigmatycznych, trudnych do zrozumienia tekstów (wierszy). Symbole, zagadki i piękno. Instrumentarium tworzą wszelkiego rodzaju flety, bębny, instrumenty strunowe ze wszystkich stron świata (perkusji i gitar też nie zabrakło). Nie jest to jednak muzyka folkowa. Przecież wszystko wypełnia niepokój, mrok, depresja. Nazwałbym to raczej tajemniczym misterium, pojednaniem świata umarłych i żywych. Hołdem złożonym śmierci.
Oto Dead Can Dance. Opiera się wszelkim próbom klasyfikacji, ucieka od sztampy i prostoty. Wraca swym brzmieniem do korzeni Muzycznej Sztuki. Łączy magię etnicznego brzmienia z mrokiem gotyku, pięknem rocka, mistycyzmem kościelnych psalmów, szaleństwem pogańskich obrzędów. Oto zjawisko niepowtarzalne, jedyne. Ciężko nie ulec takiej magii.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
King Crimson "In the Court of the Crimson King"
- autor: Grzegorz Kawecki
Pink Floyd "Wish You Were Here"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: GSB
- autor: Tomasz Klimkowski
Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot
Led Zeppelin "II"
- autor: Kajetan Pawełczyk
Armia "Legenda (reedycja)"
- autor: ad