- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Cradle Of Filth "Thornography"
Ekstremalny metal jest gatunkiem dość hermetycznym, co może być nie lada problemem dla zespołów, które, jak Cradle of Filth, mają już sześć albumów w swoim dorobku i chciałyby nadal ewoluować w swojej muzyce. Po eksperymentach w łączeniu ekstremalnego grania z muzyką symfoniczną, których punktem kulminacyjnym był album opus-magnum "Damnation and a Day", Dani Filth i spółka zwrócili się w kierunku grania bardziej melodyjnego, czego oznaką był "Nymphetamine", a jego rozwinięciem właśnie "Thornography".
Na nowej płycie Cradle of Filth bywa bardzo melodyjnie, czasami wręcz przebojowo. Kower Heaven 17 "Temptation", czy autorski utwór "The Foetus of a New Day Kicking" należą do najbardziej chwytliwych momentów na krążku. Melodyjne fragmenty pojawiają się też w "The Byronic Man", gdzie swoim wokalem urozmaica je, znany z HIM, Ville Valo, nadając utworowi elementu nostalgii. Ale nawet głos wokalisty Cradle of Filth w wielu momentach jest łagodniejszy niż na poprzednich wydawnictwach grupy. Spokojnie, do słowiczego śpiewu Ville'ego panu Filthowi jest daleko, ale w takich utworach, jak "Cemetery and Sundown" czy "Tonight in Flames" w jego głosie jest znacznie mniej agresji niż na poprzednich krążkach.
Album zbudowany jest wokół gitar. Kompozycje są wolniejsze, bardziej rytmiczne, dominuje szorstkie granie, momentami wpadające nawet w thrash, czy ostrzejszą wersję power metalu. Nawiązania do muzyki klasycznej zredukowano do minimum. Owszem, tu i ówdzie pojawiają się orkiestrowe wstawki ("Libertina Grimm"), ale rozmach, jakiego po Cradle of Filth mogliśmy się spodziewać pojawia się tak naprawdę dopiero pod sam koniec płyty, w wielowątkowej, zapierającej dech w piersiach kompozycji "Under Huntress Moon", gdzie możemy usłyszeć zarówno ekstremalne, metalowe grzanie, jak i bogate aranżacje orkiestrowe.
Jeśli prześledzić karierę Cradle of Filth płyta po płycie okaże się, że "Thornography" jest logicznym krokiem, jaki uczynił zespół. Inna sprawa, że stało się to kosztem wielu charakterystycznych elementów towarzyszących muzyce grupy.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Malefice "Entities"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas
Mayhem "Chimera"
- autor: m00n
Dimmu Borgir "In Sorte Diaboli"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas
Dismember "The God That Never Was"
- autor: Mrozikos667