- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Cradle Of Filth "Midian"
Zbyt długo spoczywał w swej ciemnej trumnie. Dwa długie lata... Milczał, lecz w jego wyobraźni powoli powstawała nowa wizja nocnej maskarady. Obrazy malowane krwią niewinności... Wreszcie nastąpiło przebudzenie. Blask księżyca dodał mu sił. Sen ujrzał swój kres. Nadszedł czas na spełnienie mrocznych fantazji. Demon opuścił swą trumnę. Powrócił napełniony grzechem i chwałą. Otworzyły się bramy mistycznego pałacu... To już piąty rozdział mrocznej ewangelii. Słychać szept... Słowo-klucz... "Midian" ...
Nareszcie jest! Nowe dzieło Cradle of Filth. Coś z góry skazane na wyjątkowość i uwielbienie. Tym bardziej, że od ostatniego pełnometrażowego albumu "Cruelty And The Beast" minęły dwa lata. Co prawda w 1999 roku pojawiła się EPka "From The Cradle To Enslave", jednak to zbyt mało, by zaspokoić wampiryczny instynkt. Nic więc dziwnego, że wielu niecierpliwie wypatrywało pełnometrażowego wydawnictwa - w końcu Cradle of Filth jest tylko jeden (liczne bandy podrabiaczy nie są w stanie zapewnić tych samych wrażeń). "Midian" bardzo szybko wynagradza to długie czekanie. To kolejny akt wampirycznego spektaklu, kolejny dowód na wyjątkowość i oryginalność tej grupy. Zaczyna się bardzo majestatycznie i tajemniczo (to zresztą nic nowego). Wiadomo jednak, że za chwilę zrobi się ostro i agresywnie. I rzeczywiście - po symfonicznym wstępie do gry włącza się metalowa gitara, szybkie tempo, a zaraz potem charyzmatyczny krzyk Daniego. No to jesteśmy w domu. A raczej w Kołysce Brudu...
"Midian" na pewno nie będzie rozczarowaniem dla dotychczasowych wielbicieli Cradle of Filth. Już od pierwszych chwil wiadomo, że tak grać może tylko jeden zespół. Ostre, "pędzące" gitary, szybkie tempa, agresja, szaleństwo, obłęd, perwersja, histeryczny wokal Daniego, a tuż obok symfoniczna dusza, mistyczne klawisze (tym razem obsługiwane przez Martina Powella - byłego skrzypka My Dying Bride), kobiece wokale (Sarah Jezebel Deva), zwolnienia i niebanalne melodie. Właśnie melodie - jest ich jakby więcej niż na poprzednich albumach. Albo inaczej - łatwiej wpadają w ucho (o ile można to tak określić). Po raz pierwszy wykorzystano chóralne wątki (takie "therionowe") i tak wyraźnie zaakcentowano wpływy klasycznego heavy metalu (gitarowe solówki). Nawet wokal Daniego jakby jest nieco bardziej czytelny, mniej piskliwy, choć oczywiście nadal pełen histerii i jadu ("wyśpiewywane" historyjki to oczywiście temat na odrębną dyskusję... zresztą niezmiennie). Pod tym względem Cradle nadal nie mają sobie równych. Jest jednak coś w "Midian", co pozostawia pewien niedosyt. Muzyka Wampirów, choć nadal nietuzinkowa, stała się pewnym schematem. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że już to wszystko słyszałam - nawet same linie melodyczne przypominają nieco utwory z przeszłości (szczególnie z "Dusk And Her Embrace"). To już nie te same emocje, które odczuwałam podczas obcowania z poprzednimi dziełami. Teraz już wiem, czego mogę się po tej muzyce spodziewać, wiem, że po szybkich, opętanych fragmentach przyjdzie czas na wytchnienie, uspokojenie... Jednak z drugiej strony przez te dwa lata brakowało mi właśnie takiej muzyki (tworzonej dokładnie według takiego schematu). Bo Cradle of Filth nadal pozostaje jedyny w swoim rodzaju, wciąż wie, jak zaspokoić wampiryczny instynkt. I ta niepowtarzalność zdecydowanie wygrywa z tym malutkim niedosytem.
Mroczny Demon na pewno z powodzeniem usidla mroczne serca. Nic dziwnego - jest niezastąpiony. Cradle of Filth kolejny raz zapewnili sobie nieśmiertelność w krainie symfonicznego black metalu. I to chyba jeszcze nie koniec.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Dimmu Borgir "Puritanical Euphoric Misanthropia"
- autor: Ulver
- autor: Łukasz Młodawski
- autor: Margaret
- autor: Do diabła
- autor: Skookie
- autor: Kornik
- autor: Shagrath
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot
Moonspell "Under Satanae"
- autor: Cemetary Slut
Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu
Margaret pisała o sobie jako kobiecie, a ty to jednak chyba troll.
@byrgh
Właśnie, że taki styl się wyróżnia i to pozytywnie, poza tym mam wrażenie, że młodsi fani cięższego grania są coraz bardziej płytcy albo internet daje lepszy obraz ;) Wcześniej trudno było dowiedzieć się, że na świecie jest tylu idiotów.
Jej recenzje są ciekawe, pokazują własne spojrzenie, bogatszy, a nie prostacki język i są odniesienia do innych płyt, wykonawców - czyli jakaś wiedza. Nie znam wszystkim recenzji tej osoby, ale są wg mnie dobre.