- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Cradle Of Filth "Cruelty and the Beast"
Nadchodzi! Pan strachu i grozy. Jeszcze potężniejszy, niż kiedyś. Cradle of Filth. Powrócił, by znów zabrać spragnione wrażeń dusze, na swój wielki, wampirzy spektakl. Spektakl okrutny i tragiczny, a przez to tak piękny. Tym razem wyruszymy do hrabiny Bathory, by stać się świadkami jej morderczych praktyk. Otwierają się bramy jej zamku, czy odważysz się wejść?
Cradle of Filth to zespół wyjątkowy. Jeśli chodzi o budowanie klimatu, nie ma sobie równych. Jest kilka elementów, które na ten klimat wpływają. Są to: otoczka zespołu, teledyski, teksty i oczywiście sama muzyka. Jeśli chodzi o otoczkę, wystarczy powiedzieć, że Dani udaje wampira (spójrzcie tylko na niego). Teledyski są po prostu niesamowite. Przypominają naprawdę dobre horrory. Pomagają wczuć się w klimat utworów i lepiej je zrozumieć. Teksty tym razem opowiadają o pewnej hrabinie (ponoć postać autentyczna), która dla zachowania młodości i urody kąpała się w krwi dziewic. Wszystko to, wraz z muzyką, tworzy niesamowitą atmosferę strachu i niepewności. Obrazy okrutnych scen same przychodzą do głowy, wystarczy tylko użyć wyobraźni (chyba, że ktoś nie posiada - to przepraszam).
Płyta zaczyna się jak zwykle świetnym intro. Wprowadza nas w odpowiedni nastrój i jakby przygotowuje na to, co będzie za chwilę, czyli na prawdziwie blackową jatkę. Mamy tu ciężkie gitary i bardzo szybką perkusję. W tle grają klawisze, które są bardzo ważnym, jeśli nie najważniejszym, instrumentem. Wokal jest jak zwykle bardzo różnorodny. Oczywiście przoduje ten wręcz nieludzki pisk Daniego (teraz bardziej zrozumiały), ale są też deklamacje wygłaszane niskim głosem, szepty czy śpiew wokalistki. Utwory są bardzo długie ("Bathory Aria" ma aż jedenaście minut!), z wieloma zmianami tempa. Często zaczynają się spokojnym, klimatycznym wstępem, co jest charakterystyczne dla "Kredek". Nie ma sensu opisywać ich pojedyńczo, płyta jest spójną całością, dlatego trzeba jej słuchać od początku do końca.
Podczas nagrywania "Cruelty and the Beast" zespół borykał się z wieloma problemami, a mimo to udało się stworzyć materiał bardzo dopracowany, wręcz perfekcyjny. Płyta jest po prostu świetna. Przebija wszystkie poprzednie, nawet bardzo dobre "Dusk and Her Embrace". Najlepiej słucha się jej w nocy po ciemku (życzę kolorowych snów :) ).
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Dimmu Borgir "Puritanical Euphoric Misanthropia"
- autor: Ulver
- autor: Łukasz Młodawski
- autor: Margaret
- autor: Do diabła
- autor: Skookie
- autor: Kornik
- autor: Shagrath
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Moonspell "Under Satanae"
- autor: Cemetary Slut
Behemoth "The Apostasy"
- autor: Zagreus
- autor: Ugluk
Covenant "Nexus Polaris"
- autor: Margaret
- autor: szalony KaPelusznik
- autor: Bart/2