- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Cradle Of Filth "Cruelty and the Beast"
Tak się dziwnie złożyło, że "Cruelty And The Beast" był pierwszym albumem Cradle Of Filth, który kupiłem, a zdecydowałem się zrecenzować go dopiero teraz. Nie oznacza to wcale, że płyta jest zła. Każdy album Kredek jest genialny i to można właśnie powiedzieć o "Cruelty...".
"Chapter 4" jest koncept albumem. Opowiada on historię Elżbiety Batory - hrabiny, która dla zachowania młodości kąpała się w krwi dziewic. Zresztą, żeby dowiedzieć się o tym, wystarczy spojrzeć na okładkę, nie trzeba studiować liryków. Na owej okładce pewna pani leży sobie w wannie wypełnionej krwią. We wkładce oczywiście mamy teksty oraz zdjęcia muzyków, opatrzone krótkimi charakterystykami. Radzę sobie te charakterystyki przeczytać, można się dowiedzieć ciekawych rzeczy.
Brzmienie na tej płycie jest jednocześnie inne i takie same jak na wydawnictwach wcześniejszych... Różni się ono od tego z "Dusk...", ale ciągle słychać, że jest to Cradle. Zmienił się trochę wokal Daniego. Śpiewa teraz wyraźniej. Za to postawiłbym bardzo malutki minusik. Pisk na "Dusk..." rozwalił mnie na kawałki. Cały czas się zastanawiałem, jak ten koleś to robi? Teraz jest wyraźniejszy, ale nadal niesamowity. Dani musi mieć struny głosowe ze stali, jak on może jeszcze mówić?
Wycieczkę po wampirzym zamku rozpoczynamy od instrumentalnego intra - "Once Upon Atrocity". Prawie od razu przechodzi ono w świetny "Thirteen Autumns And A Window". Później mamy piękne "Cruelty Brought Thee Orchids". Następnie w kolejności - "Beneath The Howilng Stars" z wiodącymi organami. Po tym kawałku następuje coś, po czym można mieć zarówno koszmary, jak i marzenia senne - "Venus in fear". Instrumentalny utwór, w którym słychać jęki rozkoszy i krzyk przerażenia. Jeden z najgenialniejszych momentów na płycie.
"Desire In Violent Overture" - szybki i krótki jak na Kredki (cztery minuty). "The Twisted Nails Of Faith" to mój numer jeden. Piękny utwór, którego pierwszy wers kojarzy mi się z Królewną Śnieżką. Po nim mamy "Bathory Aria". Wspaniała, składająca się z trzech części monumentalna kompozycja, będąca najdłuższą na płycie. Potem chwila odpoczynku, czyli instrumentalne "Portrait Of The Dead Countess". Najszybsza część albumu to ostatni numer "Lustmord And Wargasm".
Jaką ocenę mam wystawić? Odpowiedź jest oczywista. "Cruelty And The Beast" zasługuje na najwyższe noty. Dzieło przez duże "D", zupełnie pozbawione wad. Każda kolejna płyta Cradle Of Filth jest inna od poprzedniej, ale zawsze są to wydawnictwa genialne, które można kupować w ciemno. Tak jest i tym razem.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Dimmu Borgir "Puritanical Euphoric Misanthropia"
- autor: Ulver
- autor: Łukasz Młodawski
- autor: Margaret
- autor: Do diabła
- autor: Skookie
- autor: Kornik
- autor: Shagrath
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Moonspell "Under Satanae"
- autor: Cemetary Slut
Behemoth "The Apostasy"
- autor: Zagreus
- autor: Ugluk
Covenant "Nexus Polaris"
- autor: Margaret
- autor: szalony KaPelusznik
- autor: Bart/2