- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Closterkeller "Graphite"
Gdy zabierałem się do słuchania "Graphite", wciąż miałem w pamięci poprzednią płytę Closterkeller. "Koncert '97" był dla mnie jednym wielkim nieporozumieniem. Wysoko cenię "Scarlet" i "Cyan", ale to co zespół zaprezentował na koncertowym albumie, zupełnie do mnie nie przemawiało. Nie czułem tam klimatu tak charakterystycznego dla Clostera, jak choćby na występach w ramach Castle Party.
Na początku "Graphite" był dla mnie zbyt hermetyczną produkcją. Po kilku przesłuchaniach pozbyłem się już "syndromu koncertówki" i z pełną neutralnością zacząłem zagłębiać się w klimat ostatniej produkcji Closterkeller. "Grafitowy album" jest bardziej liryczny, spokojniejszy, choć nie brak tu naprawdę mocnych fragmentów ("Miłość za pieniądze", "Rozbijacz symboli"). Najbardziej zauroczyło mnie jednak wykorzystanie instrumentów klawiszowych. "Sztuka ambicji" i wspomniany już "Rozbijacz symboli" są podszyte takim lekko kosmicznym klimatem, a w tytułowym utworze efekty klawiszowe tworzą taki dół, ze wydaje się to wręcz nieprawdopodobne. To znów słychać echa twórczości The Gathering ("Zaklęta w marmur"). Następujący potem "Czas komety" urzeka dla odmiany delikatnością gitary akustycznej i po prostu pięknem.
Utwory z "Graphite" wciągają w swoją magiczną strukturę, pobudzają wyobraźnię, urzekają przebojowością i gotyckim klimatem. Szczególnie wyróżniłbym trzy kompozycje: "Perła", "Graphite" i "Fortepian" za fantastyczny nastrój i dramaturgię. Osobną kwestią są teksty Anji Orthodox. Ten w "Syrence" jest dla mnie kompletnie nieprzyswajalny. To jednak nie zmienia faktu, iż "Graphite" jako całość potrafi zaintrygować swoją formą.