- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Chris Rea "King Of The Beach"

Trudno zliczyć, która to już płyta Chrisa Rea. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż znów otrzymujemy to, do czego przyzwyczaił on nas od dawna. Spokojne, pełne stylowego piękna utwory z zawsze wysuniętym na pierwszy plan ciekawym głosem Chrisa, charakterystyczną gitarą i niezmiennym minimalizmem, jeśli chodzi o rytm.
"King Of The Beach" nie zaskakuje więc, ale i tym samym nie rozczarowuje. Otrzymujemy porcję muzyki w najlepszym wykonaniu, świetnie zagranej i skomponowanej. Że nie znajdziemy tu drugiego "Road To Hell" albo "Looking For A Summer"? Cóż, nie zawsze jest niedziela... Wszystkie utwory skomponował piosenkarz, co stało się już właściwie regułą. Sporym powodzeniem w rozgłośniach radiowych jeszcze niedawno cieszyła się piosenka "All Summer Long" - taki typowy, nieco banalny przeboik, napisany według dawno sprawdzonych patentów: taneczny, elektronicznie generowany rytm, gitara delikatnie, acz wyraźnie zaznaczająca swą obecność, tekst z założenia wakacyjny, no i ten charakterystyczny głos - lekko jakby znudzony, lecz z drugiej strony niezwykle ciepły, po prostu przyjemny. Równie udany jest kawałek tytułowy "King Of The Beach", który powinien jeszcze poszaleć w rozgłośniach radiowych Spragnionych mocniejszych gitarowych wrażeń powinno zadowolić "Guitar Street", gdzie Chris udowadnia, że jest nie tylko na wskroś oryginalnym wokalistą, ale i mającym swój własny, rozpoznawalny styl gry gitarzystą. Jak to zwykle bywa w przypadku płyt tego wykonawcy najlepszym bezwzględnie kawałkiem jest tu piękna, nastrojowa ballada - mówię oczywiście o "Who Do You Love", która z pewnością nawiązuje do najbardziej udanych przebojów tego artysty.
"King Of The Beach" nie wnosi absolutnie nic nowego do muzyki, a nawet do twórczości samego Chrisa Rea, ale tego przecież tak naprawdę chyba nikt nie oczekiwał. Po prostu solidne rzemiosło...
