- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Chimera "Nothing But Illusion"
Nie wiem, po co na okładce umieszczać fotkę na wpół roznegliżowanego faceta - jakiś chwyt marketingowy czy co? Ani to przystojne, ani nic, więc metalowe nastki raczej nie zwrócą uwagi. Już bardziej na miejscu byłaby jakaś goła laska, przecież nie od dzisiaj wiadomo, że metalu słuchają w przeważającej części faceci. No dobra, kapela z Włoch pochodzi, więc może to być jakieś usprawiedliwienie, tyle tylko że nijak ma się ten front cover do wykonywanej muzyki.
Chimera czerpie garściami z norweskiej sceny black metal połowy lat 90. Czy to źle, czy dobrze, ocenią już sami słuchacze - jaki black metal z tamtego okresu był wie pewnie prawie każdy, wiec co tu się rozpisywać. "Nothing But Illusion" to konglomerat szybkich temp, ostrych riffów, typowego szkecząco-wrzaskliwego wokalu, wzbogacony kilkoma zwolnieniami, kilkoma partiami czystych wokali zarówno męskich jak i damskich, oraz obowiązkowymi klawiszami, na szczęście nie wyeksponowanymi przesadnie. Jest czad, jest agresja i furia, a dla kontrastu w kawałki wpleciono melodie, trochę klimatu - czyli norma. Muzyka w sumie w porządku, tyle tylko że takich kompozycji nagrano już tysiące.
Słucham tak sobie tych czterech numerów i zastanawiam się, czy ta muzyka znajdzie uznanie wśród słuchaczy. Niby nic jej nie brakuje, ale w zachwyt też nie wpędza. Standardowo odegrany black, posłuchać można - ale żeby Chimera wciągała? Co to, to nie. Można by się przyczepić do produkcji, bo do najlepszych nie należy - przydałoby się tej muzyce więcej kopa, więcej mocy. "Nothing But Illusion" ani nie podnieca, ani nie wywołuje odruchów wymiotnych, i nie sądzę, abym kiedykolwiek wrócił do tej płyty, chyba że dla przypomnienia sobie, co to w ogóle jest...
Materiały dotyczące zespołu
- Chimera