- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Children Of Bodom "Relentless Reckless Forever"
"Relentless Reckless Forever" to siódmy długograj Children Of Bodom. Płyta ta nie przynosi rewolucji w muzyce grupy. Bardziej wygląda to na dalszy ciąg ewolucji. Już na poprzednich krążkach pojawiało się coraz więcej amerykanizmów, tzn. riffów a'la Pantera czy bardziej groovy rytmów, które urozmaicały bazę muzyczną: tak zwany melodyjny death metal. Na najnowszym albumie proporcje już się zmieniły do tego stopnia, że death metalu nie ma prawie wcale. Dominują thrashowe riffy przeplatane bardziej melodyjnymi fragmentami. Starego stylu Bodom zostało najwięcej w głosie wokalisty i charakterystycznych barwach instrumentów klawiszowych.
Czy to dobrze, że muzyka zespołu tak ewoluowała na przestrzeni lat? To zależy, czy ktoś jest emocjonalnie związany z wcześniejszym wcieleniem Finów. Ja nie jestem i o to, co słyszę na płycie "Relentless Reckless Forever" - mistrzostwo w budowaniu aranżacji. Już w pierwszym kawałku, zatytułowanym "Not My Funeral", jest więcej pomysłów niż podwyżek cen benzyny w Polsce w ostatnich latach. W następnych utworach również dzieje się sporo. Zmiany tempa znajdziemy w każdej piosence, solówki gitar i/lub klawiszy też. W dodatku solówki te nie są grane na podkładzie zbudowanym z jednego riffu czy trzech akordów w koło Macieja. Wszystko się tu pięknie rozwija. Nawet same sola powodują opad szczęki. Ile razy słyszę mocno spirytusowe, drugie solo gitarowe w "Was It Worth It?", banan na twarzy pojawia się niezawodnie. Jest tak brzydkie, że aż piękne. Na szczęście riffy też prezentują się okazale. Zwróćmy uwagę np. na utwór "Roundtrip To Hell And Back". Zaczyna się niczym jakiś kawałek HIM, potem w refrenie pojawi się riff, który mógłby wyjść spod palców Dimebaga, a następnie czysty hardrockowy temat. Żeby było śmieszniej, to w zasadzie tak to zagrali, że wszystko ma ręce i nogi, nie brzmi jak pastisz, lecz jak nieco lżejszy numer Bodom.
W każdym utworze znajdziemy trochę inny klimat, ale też w każdym nóżka sama zaczyna tupać. Do gitarowych wygibasów Alexiego i Roope dochodzi dość oszczędna perkusja Jaski. To dzięki temu utwory mają siłę wyzwalacza machania banią. Nudno jednak nie jest. W każdym kawałku są jakieś perkusyjne smaczki. Posłuchajcie na przykład jak Jaska dołącza do gitar po solówce w "Northpole Throwdown". Miód. Bas gra bardzo solidnie. Zero popisów, ale za to fajne budowanie harmonii, np. w "Not My Funeral". Wreszcie klawisze, które obok specyficznej melodyki są tym, co wyróżnia Children Of Bodom. Taki numer, jak "Ugly" brzmi jak Bodom właśnie dzięki grze Warmana. O oryginalności Finów decyduje też wokal. Alexi drze się jak dziki kot średniej wielkości (płyta wyszła w marcu). Nie jest to zdziczały pers, ale lew też nie.
W porównaniu z poprzednimi płytami Children Of Bodom, "Relentless Reckless Forever" ma chyba najciekawszą okładkę. Ripper tym razem w jesiennej scenerii. Jest wiele detali, więc można się dość długo wpatrywać w te obrazki.
Tak jak kiedyś ktoś musiał się martwić, ile było cukru w cukrze, tak nikt nie musi się martwić, ile jest muzyki w muzyce Children Of Bodom, bo jest naprawdę sporo. Muzyka ta nie jest też obciążona jakimś szczególnym przekazem. Żadnych odwróconych lub normalnych krzyży, swastyk czy literek A w kółeczku. Po prostu - nie masz ochoty oglądać badziewia w TV, włączasz ostatni Bodom, delektujesz się kontrolowaną wścieklizną i pięknie jest.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Vader "Welcome To The Morbid Reich"
- autor: Megakruk
Decapitated "Carnival Is Forever"
- autor: Megakruk
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Hate "Erebos"
- autor: Łukasz Sputowski
- autor: EmilRegis
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667