- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: ChaosBreed "Brutal"
Niektórym się nudzi, niektórzy mają za dużo czasu, inni natomiast tęsknią za starymi czasami. Pewnie wtedy właśnie powstają takie projekty jak ChaosBreed, założony przez czołowych wyjadaczy fińskiej sceny: gitarzystę Esę Holopainena (Amorphis), perkusistę Nalle Ostermana (eks Gandalf), basistę Oppu Lainego (Mannhai, eks Amorphis), gitarzystę Marko Tarvonena (Moonsorrow), i Tanelego Jarvę (The Black League). Realizacja pomysłu nie okazała się zbyt czasochłonna i na debiutancki album tej piątki nie trzeba było długo czekać.
Bez dwóch zdań "Brutal" jest płytą na wskroś oldschoolową. Zgodnie zresztą z zapowiedziami samych muzyków. Umiarkowane tempa, trochę zwolnień i nieskomplikowane, motoryczne riffy - wszystko w duchu typowego skandynawskiego death metalu z początków poprzedniej dekady. Nawet brzmienie. Do tego świetny, chrapliwy wokal Jarvy, wcześniej zdzierającego gardło między innymi na trzech pierwszych płytach Sentenced. "Brutal" zawiera kilka fajnych, dynamicznych numerów ("Wretched Life", "Casket Ride" czy "Faces of Death"), ale na tym koniec. Całość wypada przeciętnie i nieco blado. Brakuje tego przysłowiowego "czegoś", a gościnny udział muzyków Entombed, gitarzysty Uffe Cederlunda i basisty Jorgena Sandstroma, czy też nieliczne partie parapetu pierwszego klawiszowca Amorphis, Kaspera Martensona, na pewno nie są w stanie tego zastąpić.
Przyznaję, czterdziestominutowej zawartości "Brutal" słucha się dość dobrze, ale daleki jestem od piania z zachwytu. Wiele sobie po tej płycie obiecywałem i niestety się zawiodłem. Jeśli chcecie posłuchać prawdziwego oldschoolowego death metalu z mroźnej krainy fiordów i Wikingów, to sugerowałbym sięgnąć po pierwsze albumy Unleashed, Dismember czy Entombed. Tam znajdziecie dokładnie to, co było celem ChaosBreed, ale nie w pełni udało mu się to osiągnąć. A szkoda, bo liczyłem na znacznie, znacznie więcej.