- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Carnal Lust "Whore of Violence"
Lubię takie granie i już! Jakie? Brutalny death metal z miażdżącymi gitarami, wbijającą w ziemię perkusją, blastami... a taką muzyką zajął się francuski Carnal Lust. Nie jest to co prawda płyta wybitna w tym gatunku, ale niesie ze sobą chaos i zniszczenie, a to najbardziej cenię w death metalu. "Whore of Violence" chwyta za fraki, ściska mocno, aż gały wyłażą z orbitm a kręgosłup trzeszczy, by rzucić o glebę tak, aż kości się sypią.
Niebagatelną rolę odgrywa tu brzmienie tej płyty, czyste i klarowne, ale nie syntetyczne, nie wypieszczone do końca, za to mocne i ciężkie. Carnal Lust wymiata aż miło posłuchać, intensywność tej muzyki bardzo mnie zaskoczyła tym bardziej, że w składzie jest tylko jeden gitarzysta, wydawać by się więc mogło, że to zbyt mało. A jednak nie. Nie ma zmiłuj się, wojenna machina Carnal Lust raz wprawiona w ruch nie zatrzyma się już, zamieniając w pył to, co stanie jej na drodze, prze do przodu w dzikim szale zniszczenia. Od czasu do czasu pojawiają się thrashowe naleciałości. choćby w "Outlaw" czy "Human Die", w których zespół pokazuje, że melodie też nie są mu obce. Carnal Lust to także miażdżące zwolnienia.
Często death metalowe płyty mnie nudzą, nie jest tak w przypadku "Whore of Violence", której słucham z nieukrywaną przyjemnością, bo to kawał krwistego deathmetalowego ochłapu, przemyślanego i zagranego z głową. Mam nadzieję, że ci Francuzi nie spoczną na laurach i ich następna płyta będzie jeszcze lepsza od recenzowanego krążka, a wtedy kto wie, czy wtedy ich nazwa nie pojawi się na okładkach wysoko nakładowych czasopism muzycznych na całym świecie, bo start mają bardzo dobry.