- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Candiria "What Doesn't Kill You..."
Na oficjalnej stronie zespołu Candiria opis jego historii nie rozpoczyna się od standardowego "wszystko zaczęło się w roku...", ale od wydarzenia, które mogło zakończyć karierę kapeli. Otóż we wrześniu 2002 roku podczas przejazdu z jednego koncert na drugi, miał miejsce bardzo groźny wypadek, który członkowie Candiria przeżyli niemalże cudem. Zdaje się, że wyrazem tych ciężkich przeżyć jest okładka i tytuł płyty - pognieciony wrak samochodu oraz słowa "co cię nie zabije, uczyni cię mocniejszym" - po prostu nie mogą być tu przypadkiem.
"What Doesn't Kill You..." to kolejny album kapeli, po "Process of Self Development", "300 Percent Density" oraz "The COMA Imprint". Pod względem muzycznym Candiria to jeden z wielu żołnierzyków na metalcore'owej scenie bitwy, jednak na tle bardzo podobnych brzmieniowo i aranżacyjnie kapel (czyżby "atak klonów"? :)), jawi się jako band za którego warto choć trochę trzymać kciuki. Przede wszystkim dlatego, że w bardzo ciekawy sposób przemycają do swojej muzyki elementy bardziej kombinacyjnego grania. I tak znakomite wręcz wrażenie robią instrumentalne "The Rutherford Experiment" oraz - pojawiający się na albumie w ramach bonusa - odegrane na żywo "Improvisation Jam". Tytuł mówi sam na siebie. Poza tymi kawałkami, które właściwie w całości są ukłonem w stronę bardziej "zamotanych" klimatów, nie ma praktycznie numeru w którym nie mielibyśmy jakiegoś sympatycznego zapętlenia (fajna perkusja w "The Nameless King" i "Blood"; hipnotyzujący, buczący bas w duecie z fortepianowymi dźwiękami w "9MM Solution") czy też fajnego wyciszenia. Przy tym trzeba zaznaczyć, że Candiria nie zapomina i o graniu ostrzejszym, bardziej nastawionym na wystrzelanie słuchacza po pysku, że wymienię tylko znakomity "Blood" czy "I Am". Jest też spora dawka ciekawych melodii z przebojowymi "Remove Yourself" oraz "Down" na czele. Jednym słowem dla każdego coś miłego i na dobrym poziomie, co sprawia, że hip-hopowe wokalizy w "9MM Solution" są niewypałem, o którym szybko się zapomina.
"What Doesn't..." to po prostu dobry album.
Materiały dotyczące zespołu
- Candiria