zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 24 listopada 2024

recenzja: Budgie "Budgie (reedycja)"

4.11.2015  autor: Meloman
okładka płyty
Nazwa zespołu: Budgie
Tytuł płyty: "Budgie (reedycja)"
Utwory: Guts; Everything In My Heart; The Author; Nude Disintegrating Parachutist Woman; Rape Of The Locks; All Night Petrol; You And I; Homicidal Suicidal; Crash Course In Brain Surgery (alternative mix); Nude Disintegrating Parachutist Woman (single edit); Nude Disintegrating Parachutist Woman (2003 version); Guts (2003 version)
Wykonawcy: Burke Shelley - wokal, gitara basowa, melotron; Tony Bourge - gitara; Ray Philips - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Noteworthy Productions
Premiera: 2004
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Budgie to w języku angielskim określenie żyjącej w Australii papużki falistej. Grupa Budgie powstała w Cardiff w 1967 roku jako Hill's Contenporary Grass. Założycielem i pomysłodawcą nazwy kapeli był wokalista i basista urodzony w 1950 roku - Burke Shelley. Główną cechą jego twórczości było mocne i ciężkie granie zbudowane na riffach, połączone z melodią. Na początku muzycy tworzyli kwartet, w którym oprócz lidera grali: Tony Bourge i Brian Gottard na gitarach oraz Ray Phillips na perkusji. Jednak w 1970 roku Gottard został wyrzucony z ekipy i Budgie zaistniało jako trio. Przez jakiś czas (w latach 1970 - 1971) występowali pod mianem Six Ton Budgie, ale później wrócili do jednowyrazowego określenia. Jako młodzi ludzie dużo słuchali The Beatles - nawet na koncertach prezentowali całą pierwszą stronę "Sgt Pepper's Lonely Hearts Club Band". Fascynowali się też angielskim bluesem (Peter Green, John Mayall, Eric Clapton) oraz formacją Led Zeppelin, której sporo coverów grali na swoich występach w klubach Walii. Wśród nich były "Whole Lotta Love" i "Good Times Bad Times". W repertuarze mieli także piosenki ekipy Fairport Convention. Próby odbywały się w starej szopie we wsi Drope, niedaleko Cardiff.

Po podpisaniu kontraktu wydawniczego z wytwórnią MCA, a w zasadzie z podległą jej jednostką Hummingbird Productions, pierwszy album zespołu został zrealizowany w "Studio Rockfield" w wiejskim domu koło Monmouth w Południowej Walii. Producentem był Rodger Bain, znany z produkcji pierwszych płyt Black Sabbath. Materiał nagrano na żywo i wszystko trwało kilka dni. Longplay, zatytułowany po prostu "Budgie", ukazał się w Anglii 3 września 1971 roku i zawierał osiem nagrań, po cztery na każdej ze stron winyla. Na froncie okładki autorstwa Davida Sparlinga też zadebiutowała papuga, ale na koniu w pełnym biegu. Ubrana w wojenny strój, nazwana Budgieman i stanowiąca maskotkę kapeli.

Zgodnie z deklaracjami lidera, album rozpoczyna się bardzo mocno i ciężko od porywającego riffami nagrania "Guts", po czym słychać przyjemną, akustyczną, delikatną, trwającą niespełna pięćdziesiąt sekund balladę "Everything In My Heart". Kolejny utwór, "The Author", początkowo o spokojnym brzmieniu, w bardzo ciekawy sposób przetwarza się w heavy - rockowe rytmy. Na krążku mamy dwa zdecydowanie wyróżniające się numery. Jeden z nich kończy pierwszą stronę. Jest to dosyć długa, prawie dziewięciominutowa kompozycja o dziwnej nieco nazwie "Nude Disintegrating Parachutist Woman" ("Naga Rozpadająca się Spadochroniarka"). Bardzo ciekawie i bogato zinstrumentowana, o różnorodnym tempie, z niezwykłymi zwrotami akcji, zwolnieniami i nagłymi przyspieszeniami, posiadająca zarówno typowo rockowe, jak i ciężkie brzmienie. Szczególnie godne uwagi jest genialne wyhamowanie i przejście rytmiczne z wykorzystaniem melotronu w okolicach siódmej minuty. Wokalnie, oprócz normalnego śpiewu, słychać tutaj również scat (w wykonaniu Bourge'a). Ten sam zabieg został także zastosowany na pierwszych wydawnictwach załogi Wishbone Ash.

Drugim znamienitym kawałkiem jest ostatni, ciężki jak czołg numer "Homicidal Suicidal" z melodyjnymi gitarami oraz potężnie i dynamicznie pracującą sekcją rytmiczną. Pamiętam jego tłumaczenie na język polski w naszym radiu w latach siedemdziesiątych, jako "Zabójczo Samobójczy". Ponadto mamy także w zestawieniu kolejne dwie pozycje, które można zaliczyć do ciężkiego rocka, czyli "Rape Of The Locks" i "All Night Petrol", i jeszcze jedną akustyczną balladę, tym razem trochę dłuższą, bo trwającą prawie dwie minuty, zatytułowaną "You And I".

Zremasterowany kompakt posiada cztery dodatkowe nagrania. Dwa z nich umieszczone były na singlu zapowiadającym czarny krążek w 1971 roku. Są to: "Crash Course In Brain Surgery" - niezwykle szybkie i niesamowicie chwytliwe, gdzie Phillips używa nawet takiego instrumentu perkusyjnego jak... marakasy, oraz skrócona czterominutowa wersja "Nude Disintegrating Parachutist Woman". Oprócz tego jest także "Spadochroniarka" w podobnie krótkiej postaci, a także "Guts", ale obydwa utwory nagrano w 2003 roku już w innym składzie. Na gitarze zagrał Simon Lees, a na perkusji Steve Williams, lecz to są późniejsze czasy.

Debiutancki album "Budgie" jest bardzo dobrą propozycją początkującego wtedy zespołu. Ta płyta przez teraźniejszych krytyków i recenzentów przyjmowana jest dobrze, lecz bez entuzjazmu. Moim zdaniem jest przez to trochę niedoceniana. Warto zwrócić uwagę na specyficzne głębokie, głuche brzmienie bębnów, które osiągnięte zostało celowo, poprzez poluzowanie membran. Poza tym dudniąca gitara basowa, bardzo charakterystyczny wysoki głos wokalisty oraz sprawne, melodyjne riffy i solówki gitar posiadające bluesowego ducha świadczyły wtedy o pojawieniu się na scenie rockowej niezwykłej formacji.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
Pumpciuś (gość, IP: 31.179.79.*), 2024-09-09 19:00:40 | odpowiedz | zgłoś
Cudowna płyta. Takie brakujące ogniwo pomiędzy Zeppelin, Purple i Sabbath. Zdecydowanie ich najlepsza bo te dwie najbardziej znane to już dosyć banalne.
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2024-09-11 12:51:32 | odpowiedz | zgłoś
Chyba masz specyficzną definicję banalności. ;) "Never Turn Your Back On A Friend" i "In For The Kill" to genialne pomnikowe albumy hard rocka.
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
Pumpciuś (gość, IP: 31.179.79.*), 2024-09-11 21:01:44 | odpowiedz | zgłoś
No może rzeczywiście nie banalności tylko raczej takiej już przebojowości co jest symptomem uproszczenia czyli w jakimś sensie banalności. No i są nierówne. Natomiast debiut nie ma przebojów ale cała płyta jest jednolita a na Friend i Kill jakość z utworu na utwór spada. Przeplatają się kawałki przebojowe z zapychaczami.
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
arekn (gość, IP: 83.20.12.*), 2024-09-14 21:25:48 | odpowiedz | zgłoś
W przypadku tamtej muzyki mówienie o przebojach albo o zapychaczach to chyba zbyt daleko posunięte określenia, no takie zbyt ogólne. Choć coś w tym jest bo pamiętam, że w starej Trójce w audycji Powtórka z Rozrywki z wielkim upodobaniem nadawali Budgie jako przerywnik między skeczami. Zespół wyszukał na Zachodzie Piotr Kaczkowski ale to w tej Powtórce z Rozrywki go wylansowali. A co uważacie o Bandolier, wg mnie równie ciekawa co pierwsze cztery?
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
Pumpciuś (gość, IP: 80.55.193.*), 2024-09-23 09:37:41 | odpowiedz | zgłoś
Kiedyś kolega puszczał mi Bandolier pod tym kątem skąd się wzięli Iron Maiden i Mercyful Fate. No Bandolier jak ch..
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
starbreaker (wyślij pw), 2021-09-11 21:46:16 | odpowiedz | zgłoś
Moja ulubiona płyta Budgie. Prosta, surowa, ale zagrana z sercem. "Spadochroniarka" i "Suicidal Homicidal" to absolutne kilery. Świetny zespół - szkoda że tak strasznie niedoceniony.
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
starysłuchacz (gość, IP: 83.20.79.*), 2021-09-06 17:08:14 | odpowiedz | zgłoś
Wczoraj w Minimaksie w Radio 357 redaktor Piotr Kaczkowski twierdził, że ta płyta wyszła na początku września 1971 roku czyli pół wieku temu a wszelkie źródła mówią o tym, że było to 30 lipca 1971 roku a nawet w czerwcu. Skąd taka rozbieżność? Albo coś przeoczyłem albo redaktor pomylił daty z płytą Squawk która została wydana 1 września 1972 roku. On coś tam opowiadał o tej płycie, no , że ją kupił w maleńkim sklepiku z analogami w Londynie no i że nie było na płycie Krótkiego kursu chirurgii mózgu. Czy ktoś z Państwa wie coś więcej na ten temat?
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
Papużka (gość, IP: 164.127.119.*), 2015-11-05 23:01:56 | odpowiedz | zgłoś
Dlaczego nie może grać na basie i śpiewać jednocześnie ?
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2015-11-06 20:14:44 | odpowiedz | zgłoś
Przeszedł operację tętniaka aorty brzusznej w 2010 i długo dochodził do siebie.
re: Budgie "Budgie (reedycja)"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2015-11-04 19:35:08 | odpowiedz | zgłoś
Budgie to obok Killing Joke najbardziej niedoceniony zespół w historii. Co do roku urodzenia Burke'a - widziałem też wariant 1947. Jakby nie było naprawdę, jest to spoko gość. Muszę się pochwalić że uścisnąłem jego dłoń i zdobyłem autografik na moim egzemplarzu Never Turn Your Back On A Friend. Szkoda że z powodu wiadomych zdarzeń, Burke nie może obecnie jednocześnie śpiewać i grać na basie. Może jeszcze jednak kiedyś Budgie zagra :)
« Nowsze
1

Oceń płytę:

Aktualna ocena (84 głosy):

 
 
94%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Budgie

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?