- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Bolt Thrower "Those Once Loyal"
Jako że w death metalu naprawdę trudno wymyślić coś nowego i odkrywczego, a do tego Bolt Thrower to załoga z dwudziestoletnią tradycją, nie sądziłem, że jej ostatnie jak dotąd wydawnictwo będzie w stanie wywołać u mnie takie emocje. A jednak.
Twórczość Brytyjczyków znałem do tej pory raczej pobieżnie (chociaż "Mercenary" to kawał naprawdę dobrej "sieczki"), a choć doceniałem ich niewątpliwy wkład w rozwój muzyki ekstremalnej, nie uważałem ich za zespół ze ścisłej czołówki. Po "Those Once Loyal" wszystko to zmieniło się diametralnie. Bo jest to, proszę Szanownych Państwa, jedna z najlepszych deathowych płyt, jakie w życiu słyszałem.
Bolt Thrower na przestrzeni lat wypracował sobie własną formułę grania, polegającą na łączeniu maksymalnej brutalności, wyrażającej się głównie bardzo niskim growlem, z niezwykłą jak na ten gatunek czytelnością. Riffy są mocno osadzone w thrashu, a perkusista praktycznie nie używa blastów, co mnie osobiście podoba się w twórczości grupy najbardziej. Była to zresztą pierwsza rzecz na jaką zwróciłem uwagę przy okazji kontaktu z tym albumem, szczególnie że na "Those Once Loyal" doprowadzone zostało to niemal do perfekcji. Kolejną sprawą, o której niewątpliwie warto wspomnieć, są solówki gitarowe, które nie dość, że powodują szeroki uśmiech na twarzy każdego fana metalu za sprawą świetnej techniki "wiosłowych", to jeszcze do tego są zaskakująco wręcz melodyjne i po prostu w każdym utworze pasują do całości. Posłuchajcie początku "At First Light" i od razu zrozumiecie, o co mi chodzi. Utwory szczególnie warte w moim mniemaniu polecenia to "Anti-Tank (Dead Armour)" i "When Cannons Fade", z momentalnie zapadającymi w pamięć riffami, co przecież w ekstremalnym metalu zdecydowanie nie jest częstym zjawiskiem. Chociaż tak naprawdę to każdy utwór jest tu takim małym arcydziełem, a połączone w całość dają arcydzieło naprawdę wielkie.
Cieszy wysoka forma weteranów. Ten album powinien stać się wyznacznikiem dla młodych zespołów chcących grać ten rodzaj muzyki, bo zaprawdę powiadam wam - nie znajdziecie nawet dziesięciu deathmetalowych albumów wydanych w XXI wieku, które choćby zbliżały się do poziomu "Those Once Loyal".
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Dismember "The God That Never Was"
- autor: Mrozikos667
Kreator "Hordes of Chaos"
- autor: Kępol
Benediction "Organized Chaos"
- autor: m00n
Sodom "In War And Pieces"
- autor: vaderhead
- autor: Megakruk
Sepultura "A-Lex"
- autor: Piter_Chemik