- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Blackmore's Night "Beyond The Sunset - The Romantic Collection"
Na wstępie pragnąłbym zaznaczyć, iż płytę tę niezwykle niezręcznie jest mi recenzować z dwóch przyczyn. Primo: muzyka tego rodzaju niezbyt do mnie przemawia. Estetyka ta jest trochę obca mojej wrażliwości, w związku z czym nie jestem dobrze zaznajomiony z podobną stylistyką we współczesnej twórczości rozrywkowej. Secundo: nie jestem fanem wszelakiej maści składanek typu "Greatest Hits", czy, jak w tym przypadku, "Best Ballads"...
Ritchiego Blackmore'a, legendarnego gitarzysty Deep Purple, nikomu chyba przedtawiać nie trzeba. Zespół Blackmore's Night tworzy on wspólnie z wokalistką Candice Night, jego życiową partnerką, oraz grupą studyjnych muzyków, operujących w większości dość nietypowymi instrumentami (jak gitara soulowa, elektryczne skrzypce czy mandolina), odpowiedzialnymi za wytworzenie archaicznego brzmienia materiału.
Jest to muzyka stylizowana na średniowieczną, rycerską monodię akompaniowaną z elementami sztuki renesansowej i barokowej (m.in. częste inspiracje Bachem, pojawiające się w formie wariacji bądź też dosłownych wstawek z twórczości słynnego niemieckiego kompozytora i organisty w kościele Św. Błażeja w Muhlhausen). Jest to muzyka dawna, odświeżona i w doskonały sposób przetransponowana do naszych czasów. Nie aspiruje do miana wielkiego artyzmu, gdyż jest formą sztuki popularnej, podobnie zresztą jak jej protoplastka, wspomniana powyżej monodia akompaniowana.
Sądzę, że ta muzyka doskonale spełnia swoje zadanie, jednak do mnie przemawia dość niemrawo... Nigdy nie będąc specjalnym fanem dokonań średniowiecznych bardów, również ich współcześni odpowiednicy średno przypadają mi do gustu. Zbyt to wszystko przesłodzone, beztroskie i łatwostrawne. Zbyt pompatyczne w swej lekkości... Jednak zrobione z pełnym profesjonalizmem i z pewnością jest to wyśmienita propozycja dla amatorów podobnej estetyki. Dla mnie jednak jest to nagranie "tylko" przyjemne - dobre do bezrefleksyjego relaksu lub beztroskiego marzycielstwa.