zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Black Sabbath "Sabotage"

23.04.2001  autor: Elwood
okładka płyty
Nazwa zespołu: Black Sabbath
Tytuł płyty: "Sabotage"
Utwory: Hole In The Sky; Don't Start (Too Late); Symptom Of The Universe; Megalomania; Supertzar; Thrill Of It All; Am I Going Insane (Radio); The Writ
Wykonawcy: Ozzy Osbourne - wokal; Tony Iommi - gitara; Geezer Butler - gitara basowa; Bill Ward - instrumenty perkusyjne; Gerald Woodruffe - instrumenty klawiszowe
Premiera: 1975
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

"Sabotage" to zdecydowanie najmniej doceniany album Black Sabbath. Wiele osób twierdzi, że po wydaniu "Sabbath Bloody Sabbath" zespół spoczął na laurach i potem nic ciekawego już nie osiągnął. Stwierdzenie to jest dość mocno rozpowszechnione, jednak jest to kompletna bzdura, która w większości przypadków wynika z braku znajomości opisywanego wydawnictwa. Znakomita forma grupy z poprzedniego albumu została bowiem utrzymana, a w dwóch przypadkach jest chyba jeszcze wyższa...

Wokal Ozzy'ego jest tutaj lepszy niż kiedykolwiek, wystarczy posłuchać jego "yeah" z "Symptom Of The Universe" i z "Thrill Of It All", aby się o tym przekonać. Riffy Iommiego wciąż zachwycają niesamowitą energią i finezją, a solówki są szybkie jak nigdy dotąd. Od początku do końca albumu muzyka pełna jest niesamowitej energii i czadu, widać, że chłopaki wciąż lubią to, co robią.

Płyta zaczyna się od krótkiej wyliczanki ze studia: "one, two, three, four" i jazda... Iommi dynamicznie wchodzi ze świetnym, mocnym, lecz jednocześnie bardzo melodyjnym riffem i rozpoczynamy "Hole In The Sky". Ozzy świetnie się wydziera (zwłaszcza w refrenie), a jak pokazuje chociażby tytułowy utwór z poprzedniego albumu, całkiem nieźle wtedy śpiewa. Ponadto piosenka zachwyca również pod względem gitarowym - Tony jak zwykle pokazuje klasę. Od razu możemy ten kawałek wliczyć w poczet sabbathowych perełek. Potem nastaje chwila oddechu przy akustycznym "Don't Start (Too Late)". Tym razem, w odróżnieniu od podobnych utworów z poprzednich wydawnictw zespołu, słyszymy samą gitarę akustyczną (bez żadnych klawiszy). Warto dodać, że utwór różni się także od swoich poprzedników szybszym tempem.

Nie zdążyliśmy odtechnąć, a tu Sabbaci znienacka atakują nas kapitalnym riffem i rozpoczynamy "Symptom Of The Universe" - następny klasyk pochodzący z tego albumu. Znów zachwyca Ozzy na wokalu i Iommi na wiośle, którego motywami gitarowymi z tego utworu spokojnie można by obdzielić kilka piosenek. W solówkach niekwestionowany "król riffów" pędzi przed siebie, jak nigdy dotąd, aby niespodziewanie zwolnić tempo i wprowadzić do gry "pudło", kończąc nim piosenkę. Super! Niestety kolejny numer to prawie dziesięcominutowy koszmar o wdzięcznym tytule "Megalomania". Dłuży się to niemiłosiernie i strasznie nudzi, ale cóż... każdemu zdarzają się wpadki. Potem jest już tylko lepiej.

Oto mamy kolejny świetny riff ("Supertzar"), lecz zamiast Ozzy'ego słyszymy... chórek dublujący melodie grane na gitarze, w kółko wyśpiewując "aaaaaaaaaaaaaaaa" . Brzmi to naprawdę rewelacyjnie! Chłopaki rzeczywiście lubią eksperymentować, a skoro świetnie im to wychodzi, to czemu nie...? Po raz kolejny udowadniają, jak wszechstronnym są zespołem.

Wracamy jednak do starych dobrych zagrywek riffowych. "Thrill Of It All" zachwyca kapitalnym wstępem z doskonałym gitarowym solem, przechodzącym w świetną linię melodyczną z charakterystycznym "klaskaniem" (podobnym do tego, jakie zastosował później Queen w "We Will Rock You"). Potem "Am I Going Insane", drugi "kawałek" zespołu w całości skomponowany przez Ozzy'ego. Wokalista po raz kolejny oparł się na syntezatorowym brzmieniu, tworząc kapitalny utwór o świetnych, łatwo wpadającej w ucho melodii i refrenie. Na sam koniec słyszymy złowieszcze chichoty i tym ciekawym akcentem rozpoczynamy ostatni utwór z albumu. Jest on poświęcony nieustającym problemom zespołu z menedżerami i stanowi "rozliczenie" się z całym tym nieprzyjemnym towarzystwem. Wystarczy dobrze wsłuchać się w tekst, który Ozzy wyrzuca z siebie z niezwykła złością, a przekonamy się, jak wiele chłopaki mają im do zarzucenia. Mamy tutaj prawdziwą "minioperę" - liczne zmiany tempa, melodii, linii wokalnych, pojawienie się pianina i gitary akustycznej... Wyszedł z tego całkiem fajny utwór. Zespół z niezwykłą klasą załatwia porachunki z tym, co tu ukrywać, paskudnym towarzystwem...

A teraz zgłaszamy sprzęt grający na maksa, aby po chwili usłyszeć Billa Warda wyśpiewującego przez 30 sekund utwór "Blow On The Jug". Możemy go usłyszeć na większości wydań "Sabotage". Jest to taki fajny "żarcik" realizatorski, którego całkiem przyjemnie się słucha.

Myślę, że "Sabotage" spokojnie możemy zaliczyć do poczetu "wiekopomnych" dzieł Black Sabbath. Jest to jednocześnie ostatni album grupy z Ozzym w składzie, na którym dominują mocne metalowe utwory, oparte na ciężkich riffach Iommiego. Po "Sabotagu" chłopaki skierowali się bowiem ku lżejszym odmianom muzyki. Ale to już zupełnie inna historia...

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Sabotage
sabatozbok (gość, IP: 93.105.42.*), 2014-11-20 00:33:22 | odpowiedz | zgłoś
Nieprawda, bo pierwszy trash to pamelo żegnaj
Megalomania / Sabotage
Rafal71642 (gość, IP: 109.196.119.*), 2012-10-12 02:18:59 | odpowiedz | zgłoś
Do prawdy, nie wiem jak można przyczepić się do tak świetnego utworu jak Megalomania, trzeba się wsłuchać w ten kawałek, to nie jest jakiś tam pop co ma łatwo wpaść w ucho. Mnie się bardzo podoba w każdym bądź razie. Co do całej płyty zgadzam się, że jest trudna w odbiorze, ale jest naprawdę znakomita, jak dla mnie to 3 miejsce po Paranoid i Master of reality.

P.S są gusta i guściki mnie na przykład nie podoba się vol.4.
Pozdrawiam wszystkich fanów Black Sabbath
The Writ
wacuch (gość, IP: 109.243.149.*), 2011-09-26 11:18:21 | odpowiedz | zgłoś
Jezus co za kawałek!!! to wejście - po prostu faken mistrzostwo!!!!
No dobra, jedna z najlepszych płyt Black Sabbath
fowler (gość, IP: 83.22.104.*), 2009-02-05 23:42:36 | odpowiedz | zgłoś
Ona ma to coś czego inne nie mają, ale do The thrill of it all (nudny) i Supertzar (patetyczny) się nie przekonam, Megalomania super.
Megalomania ? WTF?!
Paulbullet (gość, IP: 79.185.131.*), 2009-01-26 12:29:23 | odpowiedz | zgłoś
Jedna z najlepszych płyt tego składu i całego dorobku Black Sabbath. Nie ma na niej słabych punktów i nie rozumiem jak można przyczepić się do megalomanii skoro cała reszta się podoba(?) Ciężka, pełniejsza, bardziej eksperymentalna, inna od reszty. A słuchając Supertzar można wyobrazić sobie piekielne czeluści. To tak chyba wygląda piekło naprawdę xD Płyta jak na 1975 rok zabija!!!
Sabotage
fowler (gość, IP: 83.22.86.*), 2009-01-24 20:03:52 | odpowiedz | zgłoś
Płyta dosyć trudna w odbiorze, ale idzie się osłuchać, kompletne przeciwieństwo swojej poprzedniczki, bardziej improwizowana, również w warstwie kompozycyjnej i bardziej mroczna, ale ciekawsza niż takie vol.4, moje uczucia do niej mieszane, początkowe utwory extra, w środku improwizacje, cuda nie widy i nudy na pudy, ale ostatnie dwa utwory to geniusz, dla mnie najlepsze zakończenie kiedykolwiek.
Megalomaniaa
taaa (gość, IP: 83.6.96.*), 2008-12-24 00:42:57 | odpowiedz | zgłoś
Dziwię się, że tak nisko oceniono Megalomanie. Dla mnie świetna, przemyślana kompozycja, zarówno pod względem tekstu, jak i muzyki. Nudna? Dla mnie wręcz przeciwnie. Jest to jeden z utworów Black Sabbath gdzie wokal Ozzy'ego (jakby nie patrzeć no nie najwyższych lotów) pasuje w 100% i stanowi kapitalną całość z warstwą instrumentalną.
.
sabotażysta (gość, IP: 83.15.102.*), 2008-08-20 23:09:14 | odpowiedz | zgłoś
Nie skandal tylko tyle powinny ogólnie płyty kosztować.
Sabat
stomp
stomp (wyślij pw), 2008-07-11 00:37:07 | odpowiedz | zgłoś
Super płyta-klasyk nad klasykami.

P.S w media markcie po 19,90 Skandal
Megalomania
Wake Up Dead (gość, IP: 89.230.54.*), 2008-07-09 16:28:45 | odpowiedz | zgłoś
Moim zdaniem Kawałek "Megalomania" nie odstaje od reszty poziomem. Według mnie ten utwór jest naprawde zaje**sty, nie ma mowy o jakimś dłużeniu czy przynudzaniu...
2
Starsze »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (447 głosów):

 
 
88%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Iron Maiden "Piece of Mind"
- autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski

All My Life "All My Life"
- autor: RJF

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?