zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Black Sabbath "Heaven And Hell"

18.06.2012  autor: Paweł Kuncewicz
okładka płyty
Nazwa zespołu: Black Sabbath
Tytuł płyty: "Heaven And Hell"
Utwory: Neon Knights; Children Of The Sea; Lady Evil; Heaven And Hell; Wishing Well; Die Young; Walk Away; Lonely Is The Word
Wykonawcy: Ronnie James Dio - wokal; Tony Iommi - gitara; Geezer Butler - gitara basowa; Bill Ward - instrumenty perkusyjne; Geoff Nicholls - instrumenty klawiszowe
Wydawcy: Warner Bros.
Premiera: 1980
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Bezpośrednią motywacją do napisania tego tekstu była poprzednia recenzja "Heaven And Hell" zamieszczona na rockmetal.pl. A właściwie to komentarze czytelników pod nią.

Jak głosi legenda, Tommy Iommi któregoś pięknego dnia zaraz po rozpoczęciu działalności Black Sabbath z Ronniem Jamesem Dio u sterów, miał powiedzieć, że już nigdy więcej nie chce współpracować z Ozzym - oczywiście, rzekł to w kontekście odczucia różnicy w pracy w studio, porównując relacje z obydwoma panami. Ciężko mu się dziwić.

Dio już wtedy, w 1979 roku, cieszył się renomą i słynął z absolutnego profesjonalizmu jako wokalista obdarzony niezwykłym talentem i możliwościami. Tymczasem Black Sabbath chylił się ku upadkowi. Po serii wielkich albumów i sukcesów nadszedł czas marazmu i pogrążania się w nałogach. Wypaliła się formuła, kończyła pewna epoka, potrzebna była świeża krew. A ta nadeszła w razem z Dio.

Od początku wiadomo było, że z tej hybrydy musi wyjść coś wyjątkowego. Mamy więc jedną z najważniejszych i przełomowych płyt w historii rocka, która otworzyła zupełnie nowy dział w metalu - powiało kompletnie nową, nieznaną do tej pory jakością.

"Heaven And Hell" nie jest typowym albumem Black Sabbath. Po pierwsze ciężkie, toporne riffy zostały odrzucone na rzecz bardziej wysublimowanych gitarowych brzmień. Przez większą część płyty słychać dwie, niekiedy nakładające się na siebie gitary - przywodzi to na myśl niektóre nagrania chociażby Judas Priest z tamtych lat. Czyli mamy do czynienia z czymś stosunkowo bardziej osadzonym w realiach klasycznego heavy metalu początku lat 80-tych, aniżeli z Black Sabbath z naleciałościami poprzedniej dekady. Po drugie odrzucono cały ten progresywny patos ostatnich albumów BS na rzecz prostych, lżejszych, bardziej przebojowych nagrań. Pierwsze w uszy rzuca się doskonałe, pomysłowe, "oddychające" brzmienie (recenzja pisana na podstawie winyla z "pierwszego tłoczenia") to najprawdopodobniej zasługa Martina Bircha - późniejszego nadwornego producenta Iron Maiden.

Już otwierający "Neon Knight" nie bierze jeńców i od pierwszego uderzenia w struny pokazuje, czego będziemy słuchać przez najbliższe 40 minut. Jest szybko, rytmicznie (Bill Ward w tamtym czasie był pogrążony w takim nałogu, że ponoć w ogóle nie pamięta nagrywania "H&H"), Iommi gra wiele swobodniej, luźniej niż do tej pory, właściwie tylko Butlera słychać z miejsca i od razu wiadomo, że to on. A Dio? Przez całą płytę przetacza się jak czołg przekrój jego możliwości wokalnych pod każdym względem. Chyba obok "Holy Diver" to jego numer życia.

"Children Of The Sea" to kolejny klasyk. Delikatna gitara akustyczna we wstępie, Dio śpiewa nieco wyżej niż zwykle. To właściwie pierwszy utwór, jaki wspólnie zrobili. "Lady Evil" kolejny przebój - i myślę, że właśnie na taki "paranoidalny" rock'n'roll fani BS czekali już wtedy od dawna.

I wreszcie najważniejsze, tytułowe, epickie nagranie - kanon oparty na elektryzującym od pierwszych sekund riffie. Genialne 7 minut zakończone akustyczną codą, w których dzieje się tyle takich rzeczy, że w zasadzie ciężko po tym spokojnie coś zrobić: nie wiem - zasnął, usiąść, cokolwiek. Kilka razy w historii muzyki czarodziejska różdżka pomachała nad głowami Wielkich Tego Rocka - "Epitaph", "Dancing With The Moonlit Knight", "Child In Time"... I na pewno też "Heaven And Hell".

"Time is a never ending journey" nucę sobie chodząc czasem po mieście. Bo właśnie taki jest kolejny "Wishing Well" - zwiewny, przebojowy, kolejny z tych utworów, które sprawiają, że po płytę chce się sięgać na okrągło. Od blisko 32 lat na okrągło.

W zasadzie jednak najmocniejszą częścią drugiej strony winyla są dwie ballady: "Die Young" i "Lonely Is The World" - po prostu musiały być jakieś killery na koniec, kulminacja przeszywających solówek Iommiego na tle miażdżącego wokalu Ronniego D.

"Heaven And Hell" to wielki album. Po latach każdy utwór z osobna, jak i całość bronią się rewelacyjnie, są aktualne, nie naznaczone piętnem czasu. To zbiór pięknych piosenek. Takich, jakich nigdy nie zaśpiewałby Ozzy, więc zmiana wokalisty na pewno wyszła na plus. "H&H" to dla mnie trzeci (po "Paranoid" i "Master Of Reality") najważniejszy album w historii Black Sabbath, umieszczam go też w pierwszej dziesiątce moich ulubionych płyt.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Black Sabbath "Heaven And Hell"
wac
wac (wyślij pw), 2013-08-13 23:10:28 | odpowiedz | zgłoś
Sabotage - mój ulubiony :)
re: Black Sabbath "Heaven And Hell"
ozzysabbath (gość, IP: 178.235.83.*), 2013-06-21 09:38:34 | odpowiedz | zgłoś
uwielbiam ta plyte,Podoba mi sie strasznie okladka Kazdy utwor jest super no i glos Dio..Nikt juz nie robi takich plyt Wogole ten sklad byl dla mnie po pierwotnym najlepszy Z Dio BS zrobil najlepsze plyty Platyna
Super plyta
ozzysabbath (gość, IP: 188.33.114.*), 2012-06-27 18:31:17 | odpowiedz | zgłoś
Nigdy sie nie nudzi.Zawsze gdy ja wlaczam czuje sie jakbym sluchal czegos nowego.Dziwne ale prawdziwe.Ta muzyka za 50 lat bedzie pachniala swiezoscia.Szkoda ze Dio juz nie ma Iommi tez ostatnio podupadl n zdrowiu,Starzeja nam sie nasi idole.Nowi nic juz nie wnosza.Tez graja ale to juz nie ma takiego kopa.
Dajcie reckę Kill Em All
minus
minus (wyślij pw), 2012-06-21 12:44:12 | odpowiedz | zgłoś
/bo pewnie nikt nie słyszał
Lonely Is The Word
Tymeg (gość, IP: 83.18.243.*), 2012-06-21 09:11:14 | odpowiedz | zgłoś
Gdy już nie ma na tym świecie Dio, jakże gorzko słucha się tego utworu.

A album jako całość majstersztyk!!!
Wielka!
Domine (wyślij pw), 2012-06-19 18:11:20 | odpowiedz | zgłoś
Płyta jest po prostu genialna, co tu wiele gadać, no i dobrze że nareszcie ktoś napisał recenzję z prawdziwego zdarzenia. Pozdro.
2
Starsze »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (657 głosów):

 
 
88%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot

Iron Maiden "Powerslave"
- autor: Woland

All My Life "All My Life"
- autor: RJF

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?