zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Black River "Black River"

21.12.2008  autor: kriz
okładka płyty
Nazwa zespołu: Black River
Tytuł płyty: "Black River"
Utwory: Negative; Free Man; Night Lover; Street Games; Punky Blonde; Crime Scene; Fight; Silence; Fanatic; Silence (wersja akustyczna)
Wykonawcy: Maciej Taff - wokal; Tomasz "Orion" Wróblewski - gitara basowa; Dariusz "Daray" Brzozowski - instrumenty perkusyjne; Piotr "Kay" Wtulich - gitara; Artur "Art" Kempa - gitara
Wydawcy: Mystic Production
Premiera: 2008
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Bardziej wtajemniczonym skład, w którym nagrana została płyta "Black River", może przyprawić o zawrót głowy. Behemoth, Vader, Rootwater, Neolithic - te nazwy sugerują, że mamy do czynienia z czołówką polskiej sceny metalowej. Być może wielu słuchaczy oczekiwałaby jakieś niesamowitej superprodukcji, podpieranej na wyrost układanymi hasłami reklamowymi, ale zapewniam, że nie ma takiej potrzeby. Powiem więcej, taka kampania mogłaby nawet zaszkodzić wizerunkowi Black River. Dlaczego? Otóż największą siłą krążka są jego autentyczność i polot. Nie ma tu ani grama chłodnej kalkulacji, nie ma niepotrzebnej wirtuozerii czy przypadkowych utworów. Widać, że zespół nagrał album taki, jaki chciał nagrać, nawiązując do klimatów najbardziej mu bliskich.

Na krążku znajduje się dziesięć utworów, którym bardzo blisko do stonerowych klimatów, ale od pierwszego do ostatniego utworu narzuca się przede wszystkim jedno skojarzenie - rock n' roll. Czuć tu ducha starego Black Label Society (i nie chodzi mi tylko o nazwę) czy Motorhead. Nie ma tu wielkiej filozofii - dość proste, ale bardzo energetyczne gitarowe riffy, przyjemnie pulsująca sekcja, znakomite wokale, chwytliwe refreny - wszystko doskonale wyważone, profesjonalnie i precyzyjnie zagrane. Znajdziemy na "Black River" całe spektrum rockowych nastrojów - od motorheadowego "Punky Blonde", przez metalowy "Crime Scene" (świetny, ciężki, miażdżący riff - mój faworyt), lekko core'owy "Fanatic" z "bujającym" refrenem, rockowy, przebojowy "Free Man", aż po balladowy "Silence", którego drugiej, akustycznej wersji możemy posłuchać na końcu płyty. Pomimo tej różnorodności wszystkie numery są bardzo spójne i ani razu nie musimy się zastanawiać, czy wszystkie są autorstwa tego samego zespołu. Ponadto nie sposób tu wskazać utwór, który odstaje jakościowo od reszty. Należy też wspomnieć o specyficznym brzmieniu płyty - nieco archaicznym (zespół zdecydował się na w pełni analogowe nagrywanie), brudnym, dodaje to muzyce charakteru i świetnie pasuje do rock n' rollowego konceptu.

Album nie nuży ani przez moment. Starszym fanom od przesłuchania pierwszego kawałka pojawi się uśmiech na ustach i nie zniknie już do końca płyty. Młodszych lub mniej wtajemniczonych też długo nie będzie trzeba przekonywać i głowa sama będzie się kiwać. To ja teraz - pozwólcie - naleję sobie szklaneczkę whisky, rozsiądę się w fotelu, nogi na stół i jeszcze raz...

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: yyyyyy...
yyyyyy... (gość, IP: 87.207.50.*), 2009-02-18 10:51:10 | odpowiedz | zgłoś
a guzik mnie obchodzą zagrywki pana Randy ego Rhoadsa <lol> również to że pan Zakk ćwiczy je codziennie <lol> sam nagrywa słabe kompozycje i takież solówki. odgrzewane kotlety :) Rhoads nie żyje tak samo jak Hendrix czy inny Elvis <lol>
przeciętne do bólu...
good luck (gość, IP: 83.25.104.*), 2008-12-23 23:04:10 | odpowiedz | zgłoś
Jak wyżej.Chłopaki ledwo liznęli stonera a pan recenzent nie słyszał go w ogóle (chyba...)Gdyby żadna "gwiazda" w tej kapeli nie grała,płyta dostała by max.4
9 punktów ???
Rav79
Rav79 (wyślij pw), 2008-12-23 21:42:41 | odpowiedz | zgłoś
Ta płyta powinna dostać 4! Nic nowego zespół nie odkrył tyle tylko. że znane osobistości grają...
Żal...
Recenzję pisał chyba ktoś znajomy...
...co za czasy
łiskacz?
rybka (gość, IP: 80.50.128.*), 2008-12-21 22:08:03 | odpowiedz | zgłoś
gadka o starych fanach, a tu pan recenzent ze snobistycznym łiskaczem wyskakuje! jakby nie było naszych trunków!wódeczka na ten przykład:)jak pan recenzent już tak bardzo chce to proponuję dobry bimberek:)"szklaneczka whisky" też mi coś, perfumy!ptfu...
...a płytka bomba, a i koncerty nie zgorszy:)
ocenianie
raven_1 (gość, IP: 83.8.129.*), 2008-12-21 21:59:46 | odpowiedz | zgłoś
no no zgadzam się, ja bym dał 10/10 :P
przesada
wujtruj (wyślij pw), 2008-12-21 18:34:42 | odpowiedz | zgłoś
rozumiem że płyta jest nowa i może robić przyjemne wrażenie, ale oceniać ją 9/10 to gruba przesada. apeluję do recenzentów o większy obiektywizm i rozsądek!
re: przesada
Chris616 (gość, IP: 77.112.188.*), 2008-12-22 08:56:17 | odpowiedz | zgłoś
Nie ma czegoś takiego, jak "obiektywna recenzja" :)
2
Starsze »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (280 głosów):

 
 
78%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Sepultura "A-Lex"
- autor: Piter_Chemik

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Virgin Snatch "Act of Grace"
- autor: Krzysiek "kksk"
- autor: kriz

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

Acid Drinkers "Verses of Steel"
- autor: Lubek
- autor: don Corpseone

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?