- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Bestial Raids "Necrowar Holocaust"
Wiosną zeszłego roku, w okolicach Miedzianej Góry, z inicjatywy dwóch młodzieńców powstała grupa Bestial Raids. W międzyczasie do duetu dokoptował perkusista. Dotychczas kapela ma na koncie jedynie dwa materiały nagrane podczas prób, a teraz nadeszła okazja, by zapoznać się z pierwszym demo zarejestrowanym w zaimprowizowanym domowym studio.
"Necrowar Holocaust" to sześć numerów (plus intro oraz outro) prymitywnego i wściekłego black metalu pełnego wszelakich bluźnierstw i bezeceństw. Bestial Raids gra brutalnie, szybko i niezbyt skomplikowanie, nieludzko przy tym hałasując. "Zasługa" takiego stanu rzeczy leży w dość słabej produkcji. Demo brzmi typowo "garażowo" - "blaszane" gary, dudniący bas, a w tle bzyczą gitary. No ale czego można się spodziewać po sesji nagraniowej w domowych warunkach?
Pierwsze wydawnictwo Bestial Raids emanuje bluźnierczym prymitywizmem i piekielnym klimatem. Szkoda tylko, że "Necrowar Holocaust" zupełnie nie grzeszy (to chyba dobrze?) sensowną jakością. Byłoby wtedy znacznie ciekawiej. Myślę jednak, że kompletnie nie przeszkodzi to fanom kanadyjskiego Blasphemy i fińskiego Beherit, by sięgnąć po to demo, bo właśnie w ich gusta powinien ten materiał trafić. A ja chyba poczekam na płytę o znacznie lepszej realizacji, bo mało czytelny hałas mnie nie przekonuje.