Losy Benediction śledzę od czasów świetnego debiutu "Subconscious Terror" z roku 1990, kiedy zespół występował jeszcze z Barney'em Greenway'em, który odszedł następnie do Napalm Death. Od tego czasu Anglicy wciąż nagrywają płyty utrzymane na niezmiennym, dobrym poziomie, nie zawodząc swych fanów.

Tak jest również w przypadku najnowszej produkcji. Po trzech latach ciszy Benediction powraca z nowym, szóstym już albumem. Muzykę zawartą na "Organized Chaos" opisuje sam tytuł. Czasem jest ona zorganizowana, uporządkowana, czasem jednak wymyka się trochę spod kontroli. Nowa płyta to pięćdziesięciominutowa dawka starej deathmetalowej szkoły i hardcore'owych naleciałości. Prosty, żywy rytm, prawie punkowa motoryka z ciężkimi gitarami przywodzą na myśl dokonania starego Napalm Death ("Don't Look In The Mirror" przypomina "Siege Of Power"). Kombinacja tych dwóch gatunków dodaje muzyce świeżości, co niewątpliwie jest jej zaletą, choć Benediction nagrywające płytę pokroju debiutu na pewno sprawiłoby mi większą przyjemność.

Trudno jest mi wychwycić wyróżniające się utwory, do ciekawszych zaliczyłbym "I Am The Disease", "This Graveyard Earth" i "Suffering Feeds Me". Brzmienie jest bardziej klarowne niż poprzednie produkcje, co jednak nie przeszkodziło, by "Organized Chaos" miał posmak starszych wydawnictw, zachowując charakterystyczny styl zespołu. Myślę, że fani Benediction nie powinni czuć się zawiedzeni po zapoznaniu się z nowym materiałem.