zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Belphegor "Goatreich - Fleshcult"

22.04.2005  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Belphegor
Tytuł płyty: "Goatreich - Fleshcult"
Utwory: The Cruzifixus - Anus Dei; Bleeding Salvation; Fornicationium Et Immundus Diabolus; Sepulture Of Hypocrisy; Goatreich - Fleshcult; Swarm Of Rats; Kings Shall Be Kings; The Crown Massacre; Festum Asinorium /Chapt.2
Wykonawcy: Helmuth - gitara, wokal; Sigurd - gitara; Barth - gitara basowa; Nefastus - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Napalm Records, Mystic Production
Premiera: 2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Austriacki Belphegor, którego historia liczy lat kilkanaście, zwrócił moją uwagę dwoma ostatnimi albumami, "Necrodaemon Terrorsathan" (2000) i "Lucifer Incestus" (2004). Zespół ten wydaje się przez wielu trochę niedoceniany i traktowany dotychczas nieco po macoszemu. Ale skoro wspomniane wydawnictwa nie wpłynęły na większe zainteresowanie tą kapelą, pozostaje liczyć, że piąty album krajanów Pungent Stench i Disharmonic Orchestra, wreszcie odmieni sytuację Belphegor. Mam bowiem wrażenie, że ten zespół na to zasługuje.

Tematem przewodnim "Goatreich - Fleshcult" jest diabelski black-death metal, znacznie mniej blackowy niż kiedyś, w kilku miejscach ze szczątkową ilością klawiszy dla klimatycznego smaczku. Nowy album Belphegor to krążek lekko "połamany" i nieco rozbudowany, w przeważającej części bazujący na ekstremalnych i brutalnych tempach oraz wściekłym, demonicznym wokalu. Nie samą jednak morderczą jatką człowiek żyje - Austriacy mimo iż są w niej znakomici, na następcy "Lucifer Incestus" sięgają też po miażdżące zwolnienia (walcowaty i monstrualny "Sepulture Of Hypocrisy", powolny "Kings Shall Be Kings") i niewielką melodyjność ("Fornicationium Et Immundus Diabolus", "Swarm Of Rats"). Przede wszystkim jednak "Goatreich - Fleshcult" to czterdzieści minut świetnego, siarczystego death metalu, solidnie wyprodukowanego, najeżonego porządną techniką i zabójczymi pomysłami.

Za sprawą następcy "Lucifer Incestus" austriacki kwartet ma szansę zostać wreszcie dostrzeżonym przez większe rzesze metalowych maniaków. Jest to bowiem najlepsze wydawnictwo tego zespołu, demonstrujące tkwiący w nim całkiem spory potencjał. A jeśli do tej pory nie mieliście okazji zapoznać się z twórczością Belphegor, natomiast żywsze bicie serca powodują u was na przykład ostatnie płyty rodzimego Behemoth, to śmiało możecie zaopatrzyć się w ten krążek. Naprawdę warto zainwestować w tę kapelę.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (111 głosów):

 
 
74%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?