- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Batalion D'Amour "Dotyk Iluzji"
Słuchając poprzedniej płyty Batalion d'Amour - "Labirynt zdarzeń" - dało się odczuć, iż materiał ten był raczej podsumowaniem dotychczasowej działalności zespołu. Stąd chyba nie powinno dziwić tak szybkie, po zaledwie jedenastu miesiącach, pojawienie się kolejnej produkcji zatytułowanej "Dotyk iluzji".
Wokalny duet damsko-męski, obecny również na debiucie, został lekko zdominowany przez śpiew Anny Zachar. To niewątpliwie plus tego albumu, któremu zresztą już bardzo blisko do spójności i zachowania różnorodności. Świetnie wypadają fragmenty zaśpiewane na dwa głosy, jak choćby w "Szukając" i przebojowym "Nie widzieć krwi". Poza tym na pewno ciekawie prezentują się: "W połowie drogi donikąd" z przejmującym refrenem, "Dotyk iluzji", "Znowu w noc" i brawurowo wykonany "Personal Jesus" z repertuaru Depeche Mode. A tak swoją drogą to zastanawiające, ile grup nagrywa kompozycje twórców "Ultra" i "Violator". Należy wspomnieć m.in.: Moonspell, Rammstein, In Flames, Vader, Fading Colours czy Moonlight. Ale wracając do drugiej płyty Batalion d'Amour, wydaje mi się, że niektóre utwory brzmią jak typowe wypełniacze, np.: blade "Epitafium", niewiele lepsze "Gdy miłość umiera" czy zbyt rozwlekłe "Zapomnienie". Dla odmiany przedostatnia kompozycja - "W połowie drogi donikąd" - potrafi zaintrygować podniosłym i bardzo patetycznym nastrojem, mimo że trwa ponad siedem minut. "Prywatne piekło" dla odmiany wpada w klimat nagrań Closterkeller, choć to nie żaden zarzut pod adresem Batalion d'Amour. Jako bonus i jednocześnie ciekawostkę dostajemy angielską wersję "Nie widzieć krwi" z gościnnym udziałem Piotra Kollecka z formacji Tower.
Dwanaście utworów składających się na "Dotyk iluzji" prezentuje niewątpliwie rozwój grupy. Brzmienie uległo zdecydowanej poprawie w porównaniu z debiutem, a wokale zostały bardziej dopracowane. Ciekawa propozycja, choć jeszcze jestem daleki od zachwytu. Radzę jednak zwrócić uwagę na Batalion d'Amour, bo na kolejnej płycie mogą oczarować nie tylko miłośników gotyckich dźwięków.