- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Azarath "Infernal Blasting"
Człowiek to jest jednak głupi! Pół roku zwlekałem z zakupem drugiej płyty Azarath tylko i wyłącznie dlatego, że zraził mnie do siebie slogan reklamowy w katalogu Pagan Records. "To jedna z najbardziej okrutnych i diabelskich płyt nagranych w ostatnich latach", przeczytałem kiedyś. Nie potrafię się po czymś takim powstrzymać od szyderczego śmiechu, po zapewne kilku setkach godzin przespanych przy najróżniejszych "płytach roku" bywa z tym problem. "Infernal Blasting" ściera głupi uśmiech z gęby, brutalnym kopniakiem łamie wyszczerzone zęby i wraz ze złośliwymi komentarzami wbija je z powrotem w gardło. Depcze, niszczy, mieli, wypluwa i szcza na zewłok.
A imię tej bestii - Azarath. Jeszcze kilka lat temu kojarzona wyłącznie jako projekt muzyków Behemoth i Damnation, dzisiaj trójmiejska załoga jest absolutną ekstraklasą death metalu. Nie bójmy się dodać, że nie tylko jeśli chodzi o krajowe podwórko, ale także światową scenę. Nie zawaham się przy tym stwierdzić, że "Infernal Blasting" śmiało można zestawić, jeśli nie ze szczytowymi osiągnięciami gatunku, to przynajmniej z nieco mniej doniosłymi dziełami najważniejszych, najbardziej wpływowych jego przedstawicieli. Ta płyta zionie bowiem nie tylko czystym, nieokiełznanym, perwersyjnym barbarzyństwem w treści, ale też ogromnym profesjonalizmem w formie. I to w każdym jej aspekcie - od wykonania (niewiarygodne partie perkusji w wykonaniu Inferno), przez realizację nagrań (czekać tylko, aż do Arka Malczewskiego i Studio Hendrix zaczną ustawiać się w kolejce pierwsze zachodnie kapele), po wydanie (ascetyczny, elegancki digi-pack). Wszystko jest tu najwyższej próby, a produkt finalny zadowoli najwybredniejszego fana morderczego death metalu, który wyrywa trzewia i każe słuchać diabelskich podszeptów: "kup płytę Azarath, kup płytę Azarath, kup płytę Azarath". Judasze cholerne.
Tak oto doczekaliśmy się smutnych poniekąd czasów, w których jedyne powody do dumy z bycia Polakiem dają Otylia Jędrzejczak i garstka death metalowców z Azarath na czele. Bruno, Bart i Inferno olimpijskiego złota pewnie nie zdobędą, warto natomiast ich uhonorować stawiając oryginał "Infernal Blasting" na półce z płytami. Ściągając mp3, ściągasz komunizm, kupując takie płyty - zapalasz Diabłu ogarek. I jest to dobre.
Materiały dotyczące zespołu
- Azarath