- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Au4 "On: Audio"
Raz na parę lat trafia się zespół, którego muzyka już po pierwszym przesłuchaniu sprawia, że wiemy, iż pozostanie w naszej muzycznej bibliotece na zawsze. Dźwiękowych przeżyć i emocjonalnych podróży, jakie dostarczył mi debiut Kanadyjczyków, nie doświadczyłem dawno. I mimo iż od pierwszego zapoznania z tym materiałem minęły lata - niewiele się w tej kwestii zmieniło. Au4 to zespół z gatunku tych, których nie usłyszycie w radiu, telewizji, nie przeczytacie o nich w mniej lub bardziej poczytnych magazynach muzycznych, o koncercie nie wspominając.
Moja przygoda z senną krainą namalowaną przez Au4 rozpoczęła się dzięki portalowi muzycznemu, na którym zetknąłem się ze światem dźwięków "On: Audio" wepchniętym wówczas pomiędzy szufladki post-rock i dream pop. Światem, który z przerwami odwiedzam do dziś.
Zespół Au4 to trzech braci Wylie oraz ich przyjaciel Jason Nickel. Inspirują się, jak przyznają, dokonaniami Bjork, Underworld, Nine Inch Nails czy Massive Attack - wzorce nad wyraz chwalebne, acz podczas słuchania płyty raczej mylące.
"On: Audio" zostało wyprodukowane w 2006 roku w "Digital Sound Magic Studios" w Vancouver (za konsoletą Richard Dolmat). Płyta prezentuje słuchaczom dojrzałą mieszankę rocka, dream popu, trip-hopu oraz ambientu. Nad całością unosi się głos Bena, będący ostatnim elementem tej hipnotyzującej układanki, spoiwem łączącym wszystkie jej muzyczne części.
Album zachwyca pomysłami, kompozycjami i grą muzyków, przestaje to jednak dziwić po przeczytaniu informacji, iż wśród nich znajdują się absolwenci takich instytucji, jak Royal Conservatory czy Capilano College's Jazz Studies. Tutaj wszystko jest przemyślane, a każda nuta zostaje użyta w niewymuszony sposób.
Nie ma sensu rozwodzenie się nad poszczególnymi numerami - wszystkie one tworzą dzieło skończone, wymagające jednak odpowiedniego klimatu i skupienia. Nie jest to muzyka na każdą porę i dzień, warto jednak poświęcić jej trochę. W połączeniu z wizualizacjami, które bez trudu znajdziemy w internetowych zasobach (mój faworyt - "Of Dreams"), dostaniemy naprawdę uzależniająca rzecz. Rewelacja!
Materiały dotyczące zespołu
- Au4
z tego najważniejsze dla mnie: Bjork, Underworld, choć Massive i NIN też lubię bardzo
ale faktycznie jak słucham dużo w tym Massive Attack