- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Ataraxia "II Fantasma dell' Opera"
Prawdziwe, w pełni operowe piękno... Uczucie zaklęte w dźwięki, niezwykłe aranżacje, a wszystko to dobrane ze smakiem i niebywałą finezją. ABSOLUT. Czwórka Włochów nieuleczalnie chora na muzykę nagrała jeden z najwspanialszych albumów, jakich udało mi się usłyszeć w moim skromnym życiu. Mam tę plytę od kilku miesięcy, ale aż do tej pory nie mogłam zebrać myśli, żeby napisać cokolwiek na jej temat. Najwymyślniejszy bowiem komplement zabrzmi jak wulgaryzm przy tej niebiańskiej muzyce. Cytując słowa rodzimego Collage "być może przysłali cię z piekła niebiańską pocztą, to nieważne, poddaję się twoim rozkazom" i ja poddaję się tym dźwiękom kojącym serce i wypełniającym duszę przyjemnym ciepłem, rozświetlającym umysł... Nie jest to muzyka na prywatkę, ani tym bardziej na rave party. Nie zrozumie jej ktoś, dla kogo wyznacznikiem linii melodycznej jest "coco jumbo". Pokochają ją za to osoby, którym muzyka klasyczna i, co ważne, muzyka orientu sprawia niewysłowioną radość.
Głównym instrumentem jest glos Francesci Nicoli (wcielającej się w ukochaną Erika, Christine Daee), jaśniejący na tle fletu, waltorni, gitary klasycznej i akustycznej, klawiszy itd. "A nuova Margeritha" to niesamowity cover "Wuthering heights" Kate Bush, ryzykuję nawet stwierdzenie, że lepszy od oryginału. Jestem pełna podziwu dla wokalistki, która swoim głosem buduje nastroje raz śpiewając niczym operowa diva, a innym razem jak delikatny anioł. Po angielsku, po włosku, po francusku i po niemiecku dla odmiany. Prawdziwa uczta wymagająca jedynie otwarcia na piękno. Radosny i pompatyczny zarazem "Al ballo mascherato", spokojniejszy "La lira di Apolla", czy mozartowski "E'll fantasma? part 2" są godne szczególnej uwagi. "Il fantasma dell' Opera" to hołd złożony Erikowi, upiorowi z opery, bohaterowi książki Gastona Leraoux (polecam i tę ksiazkę, jeśli ktoś kocha muzykę, pokocha i szpetnego człowieka, żyjącego muzyką i dla muzyki). "In memory of Erik, our Monster and Phantom of the Opera".
p.s. Dałam maxa, ale jak dla mnie, to takiego abumu nie da się sklasyfikować i zamknąć w jakiejkolwiek skali ocen.
Materiały dotyczące zespołu
- Ataraxia