- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Assailant "Nemesis Within"
Kojarzycie "Krąg" i jego główną bohaterkę - "sympatyczną", czarnowłosą dziewczynkę, która straszyła z kasety video? Otóż dziewczynka ta miała (ma?) swoją siostrę bliźniaczkę, która również postanowiła pokazać się światu za pośrednictwem płyty "Nemesis Within", której to okładkę zdobi jej "urocza" postać. Jakby mało było rodzinnych koligacji (;-)), to w zespole, który płytę stworzył na gitarze gra Oskar Norberg - młodszy brat Nilsa (gra w opisywanym niedawno Nocturnal Rites) oraz Emila Norberga (recenzowany wcześniej Persuader z płytą "When Eden Burns").
Jak wypada Norberg junior na tle dwójki starszych braci? Powiedziałbym, że zarówno jeśli chodzi o styl, jak i sam poziom płyty zdecydowanie bliżej mu do Emila i jego Persuader. Podobnie jak w przypadku płyty "When Eden Burns" mamy tu bowiem do czynienia z heavy-power metalem, w który wpleciono elementy ostrzejszego młócenia. Przy czym Assailant grają nieco szybciej i ostrzej, muzyka jest bardziej mroczna, a dzięki klawiszom - również bardziej klimatyczna. I właśnie klawisze to zdecydowanie element wyróżniający muzykę kapeli. Nieczęsto bowiem zdarza się, że przy dźwiękach tak agresywnych, jakiś zespół tak mocno nasycał muzykę klawiszami jak robią to Assailant np. w "Edge Of Forever", "Shattered" czy "Eternal". Wyraźnie widać też, że zespół nie stosuje ich brzmienia w celu "zmiękczenia" czy dosłodzenia muzyki, a co za tym idzie zagrywki Pedera Sandstroma nie są cukierkowatymi melodyjkami, ani lekkimi dodatkami, tylko pełnoprawnym, grającym mocno i zdecydowanie instrumentem. To mi się podoba i bardzo pozytywnie kojarzy się z dokonaniami Evergrey. Podobnie dobre wrażenie robią gitarzyści, po których widać, że lubią zarówno heavy metal, thrash, jak i szwedzko-deathowe wymiatanie. Riffy są rytmiczne, ciężkie, agresywne oraz chwytliwe i dają muzyce odpowiedniego "kopa". Świetne wrażenie robią też solówki ("Vanity", "Tomorrow" czy "Lies") i w sumie gra wiosłowych chwilami kojarzy mi się z zagrywkami śp. Chucka Schuldinera na płycie jego projektu Control Denied. Na uwagę zasługuje też Peder Sundqvist, który sprawnie przechodzi od niemal powermetalowych zaśpiewów, przez heavymetalowe wokalizy, aż po brutalniejsze, chwilami ocierające się o growling, wrzaski.
Jako swoich faworytów na albumie wskazałbym otwierające "Lies", "Edge Of Forever", "Tomorrow" oraz "Shattered". Ale "Nemesis Within" broni się równie dobrze w całości i jest jak najbardziej godna polecenia.