Po przesłuchaniu pierwszych około dwóch minut, przyszła mi do głowy tylko jedna myśl: czyżby kontynuacja poprzedniego albumu? Pierwszy utwór nosi nawet tytuł "Ukryty Wymiar"...

To chyba jest bardziej zauważalne - trochę więcej klawiszy. Teksty... tym razem autorką jest Medeah i widać, że spełnia się w tej roli. Muzyka podobna do "Ukrytego Wymiaru". Wszystko jednak bardziej przemyślane, klimatyczne. Dodatkowym plusem tego wydawnictwa jest wyraźniejszy wokal Magdy. Słychać początki eksperymentowania, utwory zespolone zostały w jedną całość. Artrosis od początku oscyluje pomiędzy szybkim, to znów wolnym tempem utworów i tak jest nadal. Wyśrodkowane i ciężko określić, czy dany utwór mógłby być kawałkiem koncertowym. Chociaż... po "Ukrytym Wymiarze" nie było żadnych wątpliwości, a skoro ten album jest podobny...

Artrosis utrzymało swoją dobrą passę i opinie recenzentów. Można by im życzyć jedynie tak dobrych albumów, jak dwa poprzednie.