zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 24 listopada 2024

recenzja: Artrosis "Ukryty wymiar"

9.04.2000  autor: Miki(S)
okładka płyty
Nazwa zespołu: Artrosis
Tytuł płyty: "Ukryty wymiar"
Utwory: Lisa; Czarno-białe sny; Taniec; Nazgul; Siódma pieczę; Rzeka istnień; Żywiołom spętanym; Epitafium; Góra przeznaczenia; Szmaragdowa noc
Wykonawcy: Magdalena Stelmaszczyk - skrzypce; Paweł Słoniowski - gitara basowa; Krzysztof "Chris" Białas - gitara; Maciej Niedzielski - instrumenty klawiszowe; Medeah - wokal
Wydawcy: Morbid Noizz
Premiera: 1997
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

"Ukryty wymiar" to album, który pochłania duszę słuchacza, wciąga go w inny, nierzeczywisty świat. Wielkie dokonanie, do którego wraca się w nieskończoność, by rozkoszować się mrokiem i ponadczasowym pięknem. Sztuka, którą stworzyli niebiańscy Mistrzowie... Ukryty wymiar!

Już pierwsze dźwięki utworu "Lisa" wprowadzają słuchacza w niezwykły nastrój. Delikatne, nieco orientalne klawisze i wchodząca nagle ciężka, melodyjna gitara, tworzą niesamowite misterium. Do tego dochodzi jeszcze niesamowity, pełen ekspresji i emocji wokal Medeah. Utwór bez słów, ale jaki nastrój... Później nadchodzą zniewalające "Czarno-białe sny". Ciężkie, potężne, mroczne i bardzo smutne. "Taniec" to kompozycja wręcz hipnotyzująca, z niesamowitym refrenem i pięknymi "dzwoneczkami" na wstępie. Wreszcie jeden z moich ulubionych utworów - "Nazgul". Elektroniczne wprowadzenie, doskonały jak zawsze wokal Medeah i tekst oparty na "Władcy Pierścieni" J.R.R. Tolkiena. Słysząc te dźwięki od razu przenoszę się myślami do tajemniczego, przepełnionego magią i pięknem Sródziemia. "Siódma pieczęć" z kolei wprowadza w krainę smutku, łez i cierpienia. Czarny świat, z którego nie ma ucieczki, zimne twarze, umierająca miłość. "Rzeka istnień" to nieco inna kompozycja. Na pierwszy plan wychodzi recytacja ponurego wiersza, klawisze, głos Medeah i gitary tworzą tylko tło. "Żywiołom spętanym" i "Epitafium" to kolejne wielkie przeboje na tym albumie, przepełnione desperacją, szaleństwem i charakterystycznym dla Artrosis zniewalającym pięknem. "Góra przeznaczenia" - przede wszystkim "symfoniczne" klawisze i smutne gitary. Wreszcie mój ukochany utwór - magiczna, przesycona erotyzmem "Szmaragdowa noc". Dużo można by napisać o skrzypcach, dających razem z metalowymi gitarami fascynujący efekt, o tym niezastąpionym głosie Medeah, zimnych, przeszywających dźwiękach instrumentów klawiszowych... I jeszcze poetycki tekst. Po prostu doskonałość!

Zanim stwierdzisz, że na tym świecie nie powstają już dzieła płynące z emocji, uczuć i głębokich doznań, posłuchaj debiutanckiego albumu Artrosis. Miłość jeszcze w nas nie umarła...

Komentarze
Dodaj komentarz »
lol
T. (wyślij pw), 2010-10-14 21:55:43 | odpowiedz | zgłoś
Jak dobrze, że straszne czasy dominacji "mroku i ponadczasowego piękna" w muzyce około metalowej już minęły:)

Oceń płytę:

Aktualna ocena (254 głosy):

 
 
69%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?