- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Art Of Illusion "Round Square Of The Triangle"
Zespół Art Of Illusion powstał w 2002 roku w Bydgoszczy, ale dopiero po dwunastu latach działalności nagrał swoją pierwszą płytę. Materiał na krążku "Round Square Of The Triangle" zawiera dziesięć utworów, w tym trzy z gościnnym udziałem wokalisty Marcina Walczaka.
Po krótkim "Intro" wchodzimy do przestrzeni z odjazdowymi solówkami gitarowymi, popartymi partiami szybkich akordów pianina lub elektrycznych klawiszy - za sprawą nagrania "Distance". Podobnie prezentuje się "Instinct", tutaj mamy prawie wyłącznie partie solowe gitar na przemian z riffami oraz zmiany tempa. Liczne wstawki instrumentów klawiszowych w większości kompozycji powodują, że muzyka grupy nabiera głębszej przestrzeni i kolorytu.
Pierwszy kawałek ze śpiewem to "For Her". Najpierw w formie ballady rockowej z udziałem fletu (Emilia Mielewczyk), ale potem następuje dynamiczna część z klawiszami i solówką gitarową. Muzyka ekipy kojarzy się z kapitalnymi partiami gitary. To oznacza energię, melodię i fantastyczną technikę Filipa Wiśniewskiego. Zdawałoby się, że gra on niekiedy nieco podobnie do Johna Petrucciego z Dream Theater. Lecz uważny słuchacz jest w stanie spostrzec, że siłą Art Of Illusion jest harmonijne zgranie wszystkich instrumentów. Zatem należy jeszcze wspomnieć o sekcji rytmicznej, pracującej jak doskonale zaprogramowana maszyna.
Wśród pozycji z wokalem są jeszcze: "Shattered Mirror" oraz "The Rite Of Fire" - najdłuższy na albumie, trwający dziewięć minut, trochę przydługi i przypominający muzykę formacji Tool. Dwa numery, czyli "Round Square" i "The Triangle" (gitarowa jazda bez trzymanki), są ze sobą połączone. W tym drugim słyszymy freejazzową partię saksofonu barytonowego (podobną do King Crimson w "Sailor's Tale"). Gościnnie zagrał tu na nim Tomasz Glazik.
Najciekawsze i najlepsze według mnie fragmenty krążka to następujące kolejno po sobie "Round Square", "The Triangle" i "Thrown Into The Fog". Płyta kończy się równie wyśmienitym ośmiominutowym utworem "Disconnection", który jest kolejnym popisem niezwykłej wirtuozerii gitarzysty, łączącego na płycie "Round Square Of The Triangle" rock progresywny z prog metalem i jazz rockiem.