- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Armia "Antiarmia"
Armia jest zespołem chrześcijańsko-punkowym. Wydała już parę płyt, a ta, którą opisuję, jest powtórnym wydaniem albumu z 1988 roku. Znalazły się tu dwadzieścia trzy utwory (w tym dwa nowe), wszystkie teksty napisał wokalista Tomasz Budzyński. Okładka robi dobre wrażenie, w środku jest parę tekstów, podziękowania, a na ich początku "Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu" - to zdanie zdradza przesłanie kasety.
A samo MC? No cóż. "Na ulice" - pierwszy kawałek - z fajnym tekstem, ale wokal! Fatalny. Coś tam wrzeszczy, ględzi i śmieje się - taki kultowy zespół z takim wokalem... Niewyraźnie wykrzyczane słowa psują urok całej piosenki. A szkoda. Następne - "Jestem drzewo, jestem ptak" tekścik też ma niezły, lecz znowu to, co przy poprzednim utworze, no może odrobinę poprawiła się dykcja. "Jeżeli..." - atutem tego utworu jest ciekawy początek. Na szczęście wokal jest tu już o wiele lepszy. Słucham dalej. Bardzo fajny wstęp do utworu z gitarą akustyczną - dobry punkt "Aguirre" (właściwie nigdy nie dowiedziałam się, co oznacza ten tytuł). Później następuje rozczarowanie: banalna rymowanka zamiast tekstu, okropna rąbanka z dziwnymi odgłosami zamiast melodii i krzykacz zamiast wokalisty. Piosenka najzupełniej niestrawna! Kolejny niewypał: "Trzy znaki" - nieciekawy głos Tomasza plus brzęki na nienastrojonej gitarze. Zgroza... "Saluto" - o nim napiszę kilka ciepłych słów. Linia melodyczna jest dopracowana, chórki całkiem niezłe, wokal nareszcie znośny. Żywiołowy, udany utwór ma jednak jeden minus: jest bardzo krótki. Dalej "Intro", naprawdę dobry. Odpręża i uspokaja. "Hejszarawiara" - kawałek z bardzo ciekawym tekstem, ale za to mniej ciekawym wykonaniem. I do tego dziwne zwolnienie koło refrenu. O "Wojnach bez łez" szkoda pisać, ponieważ oprócz urozmaicenia w postaci chórków zabrakło nawet wyraźnej melodii. Utwór jest zresztą za długi. Następne jest "Wołanie o pomoc". Strona tekstowa dopracowana, melodia taka sobie. "W niczyjej sprawie" - z tego utworu pochodzi kultowe zdanie "...jestem głosem w niczyjej sprawie" - ale to ja teraz mam głos - kolejny słabiutki kawałek. W "Nigdzie teraz tutaj" ktoś inny zabiera się za śpiewanie i to jeszcze pogarsza sytuację. Totalna żenada! Długo czekałam na "Wiatr wieje tam gdzie chce" - coś w rodzaju "Intro", bardzo udany numer instrumentalny przywodzący na myśl góry, potoki, źródła i oczywiście wiatr. Kolejnym kawałkiem jest "Święto rewolucji". Wokal (jak zwykle) mnie zawiódł, a chórki? Widocznie wdają się w lidera, bo stękają coś tam pod nosem. Zwyczajowo. Wszystkie utwory są do siebie bardzo podobne, ale na wyróżnienie zasługują dwa covery: "She Is A Punk Rocker", które wywarło na mnie bardzo dobre wrażenie swoim niezłym refrenem, dobrym wokalem(!), fajnym tekstem i rewelacyjną melodią oraz "Yyz" - wspaniały utwór instrumentalny, za który należą się wielkie brawa. W tych kawałkach zespół przeszedł sam siebie.
Ciężko aż tak źle pisać o Armii, bo przecież jest to kapela, na której wychowały się ze dwa pokolenia metali i punków. Ciężko mi też mówić, co inni czują przy ich muzyce - kiedy ta płyta była po raz pierwszy wydana, ja bawiłam się miśkami w przedszkolu. Jednak obecnie album po prostu nie wypada najlepiej. Jest tu pięć dobrych utworów, za które należy się ta ocena, reszta po prostu nieudana. Szkoda, że Armia wydając ten krążek po raz drugi nie pomyślała nad dopracowaniem piosenek. Nie polecam, kupuj tylko wtedy, jeśli nie masz co zrobić z kasą. Wydanie słabe i to jest pewne jak Amen w pacierzu.
Boli mnie zdanie: "taki kultowy zespół z takim wokalem..."... No cóż, jest to jedna z pierwszych płyt Armii (mianowicie druga), a 'czysty' wokal w początkach grania w Armii był niespotykany... Czysty, melodyjny wokal Budzego pojawił się w ostatnim dziesięcioleciu... Korzenie Armii trwają właśnie w krzyku i 'charkotaniu'.
Materiały dotyczące zespołu
- Armia
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
2Tm2,3 "888"
- autor: Mojżesz
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Lao Che "Prąd stały / Prąd zmienny"
- autor: Zubeht
- autor: ymia