- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Arise "The Beautiful New World"
Zespół powstał w roku 1994 i w początkowym okresie działalności zajmował się głównie graniem coverów kapel takich jak Sepulura (nazwa zespołu to oczywiście też wynik fascynacji tą kapelą), Pantera czy Machine Head. Później jednak ich muzyczne ciągotki zmieniły kierunek i muzycy Arise przerzucili się na klimaty skandynawsko-death-thrashowe. W roku 2001 ukazał się debiutancki album "Kings Of The Cloned Generation", a dwa lata później "The Godly Work Of Art". Ich następca, to opisywany poniżej "The Beautiful New World".
Muzyka, którą można znaleźć na tym albumie została już przeze mnie w sumie opisana parę słów wcześniej. Skandynawski death zmieszany z thrashem, przy czym środek ciężkości wydaje mi się lekko przesunięty w stronę drugiej z wymienionych "części składowych". Ale nie jest to jakieś zdecydowane i niosące ryzyko wywrotki wychylenie, a raczej drobna odchyłka. Skandynawski death lubię właściwie od zawsze (no dobra, przyznaję się - pierwsze były "Smerfy":)), thrashem też nie pogardzę, więc muzyka mi się w sumie podoba. Jest dobrze technicznie, jest odpowiedni poziom energii, a dawka wściekłości chwilami zatyka dech w piersiach. Jest to bez dwóch zdań muzyka na poziomie: numery takie jak otwierający album "How Long Can You Pretend?" są naładowane metalowym czadem, a solówki (np. w "A New World") - pełne dynamiki. Sekcji nie można odmówić pary, wokalista drze się zaciekle i zapamiętale, a całości słucha się przyjemnie. Czyli wszystko jest w porządku.
Z drugiej jednak strony trochę ciężko doszukać się tu jakichś bardziej świeżych, przykuwających uwagę, tudzież powalających na kolana dźwięków. I ciężko też wskazać jakieś bardziej wyróżniające się na tle reszty numery. Dobre, solidne granie, którego ocena uporczywie waha mi się między "szóstką", a "siódemką". Najlepiej byłoby dać ocenę połówkową, ale ponieważ staramy się trzymać "pełnych" cyfr, to będę nieco wybredny i stawiam "6".
Materiały dotyczące zespołu
- Arise