zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Arcturus "The Sham Mirrors"

1.04.2004  autor: Ulver
okładka płyty
Nazwa zespołu: Arcturus
Tytuł płyty: "The Sham Mirrors"
Utwory: Kinetic; Nightmare Heaven; Ad Absurdum; Collapse Generation; Star-Crossed; Radical Cut; For To End Yet Again
Wykonawcy: Trickster G. Rex - wokal; Steinar Sverd Johnsen - instrumenty klawiszowe; Hellhammer - instrumenty perkusyjne; Knut M. Valle - gitara; Dag F. Gravem - gitara basowa; Ihsahn - wokal; Mathias Eick - róg Ubu; Hugh Steven J. Mingay - gitara basowa
Wydawcy: Ad Astra Enterprises, Prophecy
Premiera: 2002
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

"Sztuka ma niepokoić" - te słowa Georges'a Braque przypominają mi się przy obcowaniu z każdą płytą Arcturus. Muzyka tego zespołu jest naprawdę niepokojąca i intrygująca. Ma w sobie coś, co potrafi opętać umysł, na długo nie dając o sobie zapomnieć. Nie inaczej jest w przypadku nowego albumu - "The Sham Mirrors".

Członkowie grupy poświęcają się teraz głównie innym projektom i sami przyznają, że dla Arcturus mają niewiele czasu. Mimo to, "The Sham Mirrors" jest dziełem wybitnym i co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Arcturus nie nagrał dwóch płyt podobnych, każda jest inna, mniej lub więcej eksperymentalna. Z nową jest podobnie, dlatego trudno ją porównywać z poprzednimi. Jest chyba bardziej "lekkostrawna", ale i tak zrozumieć ją dopiero można po co najmniej dwóch przesłuchaniach. Tej muzyki absolutnie nie można puścić sobie np. jako przygrywki do ścierania kurzu z mebli. Trzeba wczuć się w nią i pozwolić zabrać umysł daleko od ciała, we wspaniałą podróż po kosmosie - nieokiełznanym, fascynującym i pięknym. Dominuje tu właśnie taki kosmiczny klimat. Brzmienie jest znacznie cięższe niż na Maskaradzie, choć zdarzają się oczywiście także fragmenty spokojne i refleksyjne np. w "For To End Yet Again" słyszymy przez ponad dwie minuty samo pianino. Na całej płycie klawisze odgrywają pierwszoplanową rolę, to one zazwyczaj tworzą melodykę. Nie znaczy to jednak, że nie słychać gitary, bo zdarza się, że to ona wychodzi na przód, przeplata się z klawiszami, a czasem gra też bardzo ciekawe solówki. Perkusja nie jest już tak schowana z tyłu jak na "La Masquerade Infernale". To bardzo dobrze, bo gra Hellhammera naprawdę warta jest eksponowania. Jak zawsze w Arcturus łączy ogromną szybkość z techniką, wyczuciem i mnóstwem niebanalnych, choć czasem przekombinowanych pomysłów. O wokalu mógłbym napisać nawet osobną recenzję. Garm zawsze śpiewał świetnie, ale tym razem przeszedł samego siebie. Gotów jestem twierdzić, że to najlepsza wokalnie płyta metalowa! To naprawdę rzadkość słyszeć śpiew tak nieskazitelnie czysty, techniczy, różnorodny, z tak szeroką skalą głosu. To, co Garm wyprawia w środku "Collapse Generation" to prawdziwa wokalna solówka, od której aż ciarki przechodzą po plecach. Już od dawna z jego ust nie wyszły blackowe dźwięki, widocznie uznał, że szkoda jego strun głosowych na wrzaski. Dlatego w "Radical Cut" (najbrutalniejszym utworze na płycie) użyczył swojego głosu mistrz ścierania gardła - Ihsahn (kiedyś wokalista Emperor, teraz Paccatum). Autorem większości tekstów jest Garm i sam twierdzi, że to najlepsze, jakie w życiu napisał - wszystkie są świetne.

Arcturus albo się uwielbia, albo się nie rozumie. Jeśli należysz do pierwszej grupy to nie muszę Ci polecać tego albumu, bo albo już go masz, albo wkrótce będziesz mieć. Jeśli należysz do drugiej grupy... Nie, wtedy nie czytałbyś tej recenzji. Możliwe jeszcze, że należysz do grupy trzeciej, czyli nie znającej muzyki Arcturus. Jeśli więc nie zniechęciło cię to, co napisałem wcześniej, posłuchaj płyty i oceń otwartość swojego umysłu.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Arcturus "The Sham Mirrors"
universal_soul (gość, IP: 89.242.81.*), 2013-03-30 06:15:26 | odpowiedz | zgłoś
Rzeczywiście dobra muza, zachaczająca o wybitność, wokal zajebisty. Rzadko się takie coś spotyka. Z pisaniem o "najlepszej wokalnie płycie metalowej" bym nie przesadzał, ale na pewno jest to kawał dobrej muzy. nie uchronili się od popadania w formalizmy, jednak jest tutaj od ch... dobrych momentów. Czego zawsze u skandynawów mi brakowało, to rozpoznawalni gitarzyści - nie lubię generycznych sol a tuaj trochę ich jest. Aż ciekawość bierze, co taki band mógłby wycisnąć z kimś takim jak Dimebag, czy Waters (z Annihlatora), czy stary dobry Mustaine. Ciakwe dlaczego Skandynawia takich nie zrodziła
re: Arcturus "The Sham Mirrors"
wac
wac (wyślij pw), 2013-03-30 11:31:08 | odpowiedz | zgłoś
za mało serotoniny od tej pogody i tylko na smuty ich stać
re: Arcturus "The Sham Mirrors"
universal_soul (gość, IP: 84.13.59.*), 2013-03-31 00:22:41 | odpowiedz | zgłoś
wiesz smuty bywają różne - oryginalne i generyczno/odtwórcze, tutaj za dużo tych drugich. Ale i tak jest to jedna z lepszych rzeczy jakie stamtąd słyszełem

Oceń płytę:

Aktualna ocena (386 głosów):

 
 
85%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Behemoth "Thelema.6"
- autor: Konrad

Ulver "Perdition City"
- autor: Margaret

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?