- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Architects "Daybreaker"
Staram się nie mieć zbyt wysokich oczekiwań wobec moich ulubionych artystów, bo przeważnie kończy się to solidnym rozczarowaniem. Taka postawa może dziwić, ale w przypadku brytyjskiego Architects ma swoje uzasadnienie. Po mocno rozczarowującym, ale wciąż sprawiającym umiarkowaną przyjemność "The Here And Now", wydawało mi się, że grupa z Brighton pójdzie po rozum do głowy i wróci do technicznego, bezkompromisowego grania, którym jeszcze raczyli nas na genialnym "Hollow Crown".
Niestety, tak się nie stało. Zespół idzie inną drogą, dla osób takich, jak ja - rozczarowującą, bo nie ukazującą pełnego potencjału drzemiącego w tej grupie. I nawet jeśli ma to być odsłona bardziej komercyjna, to dlaczego na "Daybreaker" są tylko (aż?) dwie ballady? Bo próba łączenia starego z nowym, lżejszym i (dla mnie) mniej interesującym wypada niekorzystnie. Zaś gdy muzycy poruszają się po stricte spokojnych obszarach, mocno urozmaicanych elektroniką, Architects wypada wprost niesamowicie. Tak więc jedyne, co mi towarzyszy, to dezorientacja.
Pod względem brzmienia zespół zawsze plasował się w ścisłej czołówce, nawet na "The Here And Now", gdzie mocno basowy atak ustąpił miejsca charakterystycznemu brudowi. "Daybreaker" cieszy selektywnością, ciepłym brzmieniem, miejscem na oddech i całkiem zgrabnie wysuniętymi wokalami. Tutaj warto podkreślić, że Sam robi niesamowitą robotę i w porównaniu do kolegi z Bring Me The Horizon, który udziela się w "Even If You Win, You're Still A Rat", jest po prostu lepszym wokalistą i krzykaczem. Nie wiem, co stało się z głosem Sykesa (frontman Bring Me The Horizon - przyp. red.), ale jeśli mam być szczery, to mam nadzieję, że nie stanie się drugim Carterem (wokalistą Confession - przyp. red.). Swoją drogą z zaproszonych gości (udział gitarowego Deez Nuts jest znikomy) najlepiej wypada (ponownie wokalista) Drew York z post-hardcore'owego Stray From The Path.
Tekstowo Sam osiągnął wyżyny i nie sposób nie identyfikować się z przekazem "These Colour's Don't Run" bądź pozostać obojętnym na "Unbeliever". Element, jakim są liryki, nigdy wcześniej nie był czymś, za co ten zespół ceniłem. Teraz sytuacja ulega zmianie i to właśnie dzięki tekstom i genialnie zaaranżowanym partiom wokali Architects dostaje ocenę 7.