- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Arch Enemy "Burning Bridges"
Trzecia i na dziś ostatnia płyta Szwedów bardzo mnie rozczarowała. Nie piszę, że jest zła, po prostu nie osiągnęła poziomu wykonania pierwszych dwóch albumów. Generalnie nie spotka się już żadnych czadów, jest za to potężna dawka melodii. Takich, że bezproblemowo można by ich w MTV czy radio słuchać. Ciekawe, czemu tak właśnie się dzieje, że zespoły pokroju AE można dopiero po 24-tej znaleźć w eterze.
Dla osób w miarę znających się na dokonaniach Carcass, można tę płytę porównać śmiało do "Swansong". Niby wszystko jest ładnie i na miejscu, a jednocześnie takie nijakie :(
Mam nadzieję, że mająca mieć premierę w lipcu 2000 płyta koncertowa (wydana tylko w Japonii) przywróci mi trochę wiary w ten zespół o niebagatelnym potencjale...
A na razie posłucham sobie "Black Earth"...