- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Anathema "The Silent Enigma"
Otacza mnie duszna ciemność, naelektryzowane do granic możliwości mroczne powietrze rozświetlają błyskawice na odległym horyzoncie, niski pomruk wyładowań powoli zbliża się do mnie... Oddycham ciepłą wilgocią, muszę walczyć o każdy metr, o każdy krok, zmęczenie i wiatr, ciemność, pioruny, duszno, gorąco, mrok... Dookoła mnie rozpościerają się połacie wolnej przestrzeni, mimo to czuję, że zaczyna brakować mi miejsca. Nie mogę oddychać, mrok, burza, potężna i bezlitosna w swym ogromie burza...
Już tu jest, przerażający ryk i oślepiająca jasność zwalają mnie z nóg. Wtulam głowę w lepką już glinę, obok walą się drzewa. Nie mogę się bać, myśli zostały zmiażdżone. Nie odróżniam kolejnych wyładowań, zlały się w jeden huk i blask... Mija wieczność, zaczynam odróżniać poszczególne dźwięki, udało mi się otworzyć oczy... Burza odeszła, ale wcale nie oddycha się łatwiej, nadal jest parno, zbliża się kolejna chmura...
"The Silent Enigma" to według mnie najlepsza płyta zespołu, ukoronowanie pierwszego etapu istnienia Anathemy. Stonowane dźwięki, tworzone pojedyńczymi muśnięciami strun, powoli budują specyficzny nastrój. Następujący kilka chwil później metalowy hałas potęguje wrażenie niesamowitości. Dźwięk łagodnieje, nie zmniejsza się jednak napięcie, które postawiło pionowo wszystkie włosy na mojej głowie. Brud głosu Vincenta Cavanagha doskonale współgra z brzmieniem gitar, jego krzyk jest pełen ekspresji. W "Alone" słychać żeński głos, a recytację w "Shroud Of Frost". Orkiestrowe aranżacje, tworzone przez Daniela Cavanagha, zwykle grającego na gitarze, wykraczają poza rockowe standardy. Wszystkie te elementy składają się na doskonałą pod każdym względem całość, zapadają w pamięć i zmuszają do ciągłego wracania do tej płyty.
Czy każdy powinien pobiec do sklepu i kupić tę płytę? Nie wiem. Na pewno jednak osoby, którym nieobca jest nieco ostrzejsza, rockowa muzyka, nie zawiodą się. Można też uznać Anathemę z "The Silent Enigma" za typowego przedstawiciela doom metalu - jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się jak brzmi spokojniejsza odmiana hałasu, również polecam.
P.S. Powyższa recenzja ukazała się w papierowym "HiFi i muzyka", numer styczen 1998.
Ale i tak kiedyś bardzo lubiłem ten album.
Ale wokal na tej płycie idealnie wpasowuje się do cięższej i mroczniejszej muzyki. Jest depresyjny dokładnie jak powinien być. W spokojniejszych partiach słychać styl Roberta Smitha z The Cure.
A zauważyłeś Piku, że utwór A dying wish ma ten sam motyw przewodni jak kawałek Alma Mater kapeli Monspell z wiadomej płyty?
Ale nie ujmuje to wartości The Silent Enigma, która pozostaje wspaniałą płytą.
Cavanagh nie znał The Cure, skoro całe pokolenia muzyków i fanów wychowały się na tej muzyce.
Materiały dotyczące zespołu
- Anathema
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Tiamat "Wildhoney"
- autor: Miki(S)
- autor: Raf
My Dying Bride "The Light at the end of the World"
- autor: Margaret
- autor: Miki(S)
- autor: Gollum
Burzum "Hvis Lyset Tar Oss"
- autor: Aranath
Cradle Of Filth "Dusk and Her Embrace"
- autor: szalony KaPelusznik
- autor: Shagrath
- autor: Margaret