- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Amorphis "Elegy"
Album "Elegy" jest rozwinięciem pomysłów z "Tales From The Thousand Lakes". Warstwa muzyczna i tematyczna jest kontynuacją drogi obranej podczas nagrywania poprzedniego Dzieła Finów. Także tym razem zespół wykorzystał narodowy epos literacki - Kanteleter. Kanteleter to księga składająca się z blisko 700 poematów i ballad, bazujących na fińskiej tradycji i zebranych w XIX w. przez Eliasa Lonnrota. Kanteleter włączony jest do Kalaveli, która stanowiąc większą epopeję, tworzy fundamenty fińskiej kultury (Kalavela jako całość służyła jako inspiracja dla "Tales...").
Amorphis nadal wykorzystuje i przerabia ludowe motywy muzyczne na własny użytek. Można znaleźć bardzo dużo dźwięcznuch melodyjek, czasami podniosłych ("My Kantele", "Elegy", "Orphan"), lecz również tanecznych ("On rich and poor"). Słychać niesamowitą atmosferę, wytworzoną przez połączenie growlu Tomiego, "czystego" wokalu Pasi Koskinena (który dołączył do zespołu), klawiszy Kima Rantali i psychodelicznych dźwięków gitar. Pomimo, że na płycie znajduje się więcej ludowych motywów niż ciężkich, deathowych szarpnięć, to nadal jest to Amorphis. Denerwuje mnie, gdy ktoś beszta ten zespół, argumentując to zbytnim eklektyzmem granej przez nich muzyki. Jeżeli komuś podoba się metal otwarty i przenikający się z innymi gatunkami muzycznymi, to pokocha tę płytę. Jednak jeśli komuś bardziej odpowiada brutalny death metal w stylu Cannibal Corpse (nic do nich nie mam), to niech nie bierze tej płyty do rąk.
To najlepsza (obok "Tales From The Thousand Lakes") płyta, jaką kiedykolwiek słyszałem. Dlatego stawiam 10 (nota dla absolutnego arcydzieła).
Dziś np. słuchałem wczesnego Moonspella i jakies takie to toporne jest...
no coż, jest takie powiedzenie; jak sie nie ma co sie lubi...
albo sie slucha czego innego ;p
Materiały dotyczące zespołu
- Amorphis
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Anathema "The Silent Enigma"
- autor: rick
- autor: Margaret
Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot
Death "The Sound of Perseverance"
- autor: Rock'n Robert
- autor: Sanitarium
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
A cover Light my fire dołączony do Tales from the Thousand Lakes to profanacja oryginału.