- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Alkatraz "Error"
"Error" to bardzo kontrowersyjna płyta, o której opinie wahają się od tych najbardziej pozytywnych, do takich, według których ten album nie ma właściwie zalet. Po części jest to spowodowane przeszłością Romana Kostrzewskiego i znaczeniem tego wydawnictwa dla fanów Kata, ale myślę, że główną rolę odgrywa tu zawartość - dla jednych nowatorska, dla innych niebezpiecznie inspirowana nowoczesnymi odmianami ciężkiego grania.
I zarówno jedni, jak i drudzy mają sporo racji. Alkatraz odważnie korzysta z nowych brzmień, a nawet z rytmów raczej kojarzonych z deską na kółkach niż z Katem... ale nie dajmy się oszukać, nie jest to fundament tej muzyki, tylko jedne z elementów, które ją tworzą, a współgrając z resztą, prezentują nam coś zupełnie nowego. Bo oprócz wymienionych już składników mamy melodyjne śpiewy w specyficznym dla Romana stylu, dwóch basistów, generujących naprawdę ciekawe tło rytmiczne, i rewelacyjną grę Valdiego Modera, który, oprócz umiejętności sprawnej i interesującej słuchacza obsługi gitary, robi świetny użytek z efektów, przesycając nimi swoje partie. Po zmieszaniu wszystkich tych czynników otrzymujemy ciekawy, nowatorski pomysł na muzykę.
Niestety są momenty, kiedy odnoszę wrażenie, że zespół na pomyśle poprzestał. Niektóre utwory sprawiają wrażenie mocno niedopracowanych, czerpiących z założeń muzycznych płyty, ale pozbawionych charakteru. Wymienię tu choćby rozlazłe "Ay...yyy" z koszmarnym głosem babci, czy nudne do bólu "A ciule - fuck off" z, dodatkowo, najgorszym tekstem. A teksty to kolejna, warta poruszenia, kwestia. Roman znany jest z tego, że potrafi pisać ładnie i potrafi pisać brzydko. Tutaj "brzydko" jest brzydsze niż kiedykolwiek. Teksty Alkatraz są, jak to określił autor, "bliżej ziemi". Ja interpretuje to jako metaforę opadania na dno: "Gej jak Rej (O.K.)" to już dla mnie zbyt wiele.
Mimo wszystkich wad jest to płyta, której warto posłuchać. Jest na niej kilka bardzo dobrych utworów, które sprawiają, że choć reszta jest niezbyt zajmująca, chce się do "Error" wracać.
Bardzo solidna rzecz, która wyprzedziła swój czas. Wielka szkoda, że poprzestali na jednej płycie.
P.S. Oceny pokazują, że zasługuje na więcej niż 7/10.
Materiały dotyczące zespołu
- Alkatraz
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Kat "Oddech wymarłych światów"
- autor: Franc
Kat & Roman Kostrzewski "Biało-czarna"
- autor: Do diabła