- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Alice In Chains "Jar Of Flies"
Czwarte z kolei wydawnictwo seattle'owskiej grupy Alice in Chains przynosi dosyć wyraźne złagodzenie brzmienia w porównaniu z poprzednimi "Facelift", "SAP" i "Dirt". Niezmienny natomiast jest depresyjny nastrój frontmana grupy, Layne'a Staley'a - człowieka będącego na szczycie, a jednocześnie pogrążonego w heroinowym nałogu. Na "Jar Of Flies" nie brakuje jego dołujących, pełnych przygnębienia tekstów, poruszających głównie temat wewnętrznej pustki i osamotnienia.
Materiał zawarty na płycie jest mieszanką elektrycznych i akustycznych brzmień. Zespół zrezygnował z mocnego uderzenia, drapieżny zazwyczaj wokal Staley'a tutaj stał się jakby zadumany i melancholijny, a gra Jerry'ego Cantrella mocno stonowana.
Utwór otwierający "Rotten Apple" to ciekawe połączenie elektro-akustycznego grania z "kaczkowymi" dźwiękami. Następny - "Nutshell" jest chyba najbardziej przygnębiający i poruszający ze wszystkich. Staley śpiewa: "Repeating in my head, If I can't be my own, I'd feel better dead". Cóż, niezbyt to wszystko optymistyczne...
W "I Stay Away" mamy ciekawą partię refrenu, gdzie elementem dominującym staje się sekcja smyczkowa, a Staley wraca do swojej dawnej maniery śpiewania. W łagodnym "No Excuses" (największy chyba przebój z tej płyty) wreszcie mógł popracować bębniarz Sean Kinney, we wcześniejszych utworach ze względu na charakter muzyki praktycznie niesłyszalny. "Don't Follow" to mroczna, akustyczna ballada ze słowami i muzyką Cantrella, który nieco dostraja się do nastroju Layne'a.
W instrumentalnym "Whale & Whasp" przeważa spokojna i rozleniwiona gra Cantrella, miejscami pojawia się też wiolonczela (instrument raczej mało utożsamiany z Alice In Chains).
Całość podsumowuje najmniej ciekawy "Swing On This", utwór nieco monotonny, miejscami kojarzący się z poprzednim wydawnictwem grupy - "Dirt". Niestety tylko miejscami, a gitarowe granie w końcu staje się trochę nużące.
"Jar Of Flies" to EPka. Zawiera tylko siedem kompozycji, trwa raptem 30 minut. Nie wiem, na ile jest to wyraz twórczej niemocy oraz problemów wewnątrz grupy, a na ile świadome zamierzenie. Sądząc po tym, jak długo Alicja kazała czekać nam na następny album studyjny, chyba to pierwsze.
to rok później nie nagrałby jednej z najlepszych płyty grunge, czyli płyty Above Mad season.
Poza tym takie było zamierzenie zespołu żeby nagrać album akustyczny, no i taki "Jar of Flies" jest.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
All My Life "All My Life"
- autor: RJF
Armia "Legenda (reedycja)"
- autor: ad
Mad Season "Above"
- autor: Krzysztof "Jezus" Bronowski
Pearl Jam "Ten"
- autor: Agata Sawa-Borysławska
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk