zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Alice In Chains "Dirt"

9.01.2001  autor: Sajmon
okładka płyty
Nazwa zespołu: Alice In Chains
Tytuł płyty: "Dirt"
Utwory: Them Bones; Dam That River; Rain When I Die; Angry Chair; Sickman; Rooster; Junkhead; Dirt; God Smack; Hate To Feel; Down In A Hole; Would?
Wykonawcy: Mike Inez - gitara basowa; Sean Kinney - instrumenty perkusyjne; Jerry Cantrell - wokal, gitara; Layne Staley - wokal, gitara
Wydawcy: Columbia Records
Premiera: 1992
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Pierwsze takty "Dirt" nie wzbudziły we mnie zachwytu. Po przesłuchaniu całej płyty miałem bardzo mieszane uczucia. Z pewnością ten album nie jest łatwy w odbiorze. Kompozycje na nim zawarte z wielkim trudem "układały się" w mojej świadomości, tworząc pewną całość. Dopiero po kolejnym przesłuchaniu zrozumiałem, że "Dirt" jest genialnym dokonaniem wspaniałego zespołu, który obok takich formacji jak Soundgarden, Nirvana czy Pearl Jam wywarł na mnie największe wrażenie.

Początek płyty to niesamowicie brzmiący "Them Bones" - szybki metalowy utwór z niebanalną linią melodyczną, a wokal Staleya powoduje, że po plecach przechodzą mi dreszcze. Poczułem, że fala wszechogarniającego spełnienia ogarnia moja duszę i ciało, a po chwili odpływam w nieznane. Zresztą cała "Dirt" jest odlotem psychodelicznym, narkotycznym, niezbyt wesołym. Kolejny kawałek "Dam That River" utwierdził mnie w przekonaniu, że "łańcuchy" są bez wątpienia heavymetalowe. Bardzo ciekawa, połamana linia melodyczna, no i te kochane przyśpiewy Layne'a, kilkunastocentymetrowej długości samogłoski, po prostu potęga. Dla mnie jest on najlepszym wokalistą na świecie, obok lidera grupy Tool.

"Rain When I Die" to zupełnie inna historia. Przeciągłe zaśpiewy Staley'a, wspomaganego przez gitarzystę Jerry'ego Cantrella, tworzą niesamowitą atmosferę. Jerry kombinuje bardziej niż zawsze i wychodzi mu to znakomicie. "Angry Chair" to już mistrzostwo depresji - taki neurotyczny utwór, niby banalny, lecz wywołuje chore skojarzenia. Podobnie zakręcony jest też "Sickman", w którym to Staley dokonuje niezwykłych eksperymentów wokalnych. "Rooster" - ballada wojenna (gdzieniegdzie szeleszczą łańcuchy Alicji, a w oddali rozpościera się długa rzeka - to takie moje osobiste skojarzenia). Żona, dzieci zostały w domu, a żołnierz w strugach potu z karabinem w ręku maszeruje i nie wie, czy dożyje jutra. Kto choć raz dokonał interpretacji tego utworu, wie o czym piszę.

Z wielkim niepokojem przerzucam płytę na drugą stronę swojego odtwarzacza i czekam. "Cs, cs, cs!" - uderzenia w blachę, "ye, ye" - skrzeczący wrzask Staley'a i mamy "Junkhead". Ten numer powalił mnie na kolana. Kapitalne metalowe riffy i znowu odpływam na fali niemocy - a wokoło mnie rozpościera się bezkresna pomarańczowa pustynia. Wystarczy spojrzeć na okładkę - jest genialna, tak jak cała płyta. Do tego cudowny melodyjny refren i oczywiście ta powalająca z nóg solówka - brak mi słów. Podobny klimat spotykamy w utworze tytułowym. Na początku zakręcony wstęp, a potem wszechogarniający brud.

Dużo kombinatorstwa słychać także w kolejnych dwóch kompozycjach: "God Smack" i "Hate To Feel" - wyraźnie słychać tu przesterowaną kaczkę i całą masę smaczków. To świetnie zaaranżowane numery. Wreszcie czas na "Down In A Hole" - bardzo smutna, przygnębiająca piosenka - to jeden z moich ukochanych kawałków na płycie. Słuchając jej można złapać niezłego doła.

Po krótkiej przerwie wynurza się z otchłani "Would?". Na początku niezwykły bas, szamańskie bębnienie, a w oddali słychać przeplatany śpiew Jerry'ego i Layne'a, krzyk tego drugiego możemy podziwiać w refrenie. Cały utwór stwarza niezwykle specyficzny nastrój.

Grzechem byłoby nie mieć tej płyty u siebie na półce, więc ten, kto jej jeszcze nie nabył, niech biegnie szybko do najbliższego sklepu muzycznego. Gorąco polecam.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: In Alice's Chains
pik (gość, IP: 79.163.1.*), 2012-10-25 16:22:37 | odpowiedz | zgłoś
I hate myself and want to die jest bardzo depresyjna:).. i w tym przypadku prawdziwa. a tak sie zapytam: kolega za młodu nie słuchał nirvany ?
re: In Alice's Chains
wac (gość, IP: 62.21.49.*), 2012-10-25 23:42:38 | odpowiedz | zgłoś
no właśnie nie słuchał - kolega był wierny Guns n' Roses a jak Bravo głosiło wielbiciele Gunsów nie lubili wielbicieli Nirvany :D kompletnie mnie Cobain i jego legenda nie ruszała i nie rusza nadal
depresyjność faktycznie nie jest podstawą do oceny ale wydaje mi się, że nigdzie tego nie głosiłem...
re: In Alice's Chains
pik (gość, IP: 79.163.45.*), 2012-10-26 14:02:13 | odpowiedz | zgłoś
ja wolałem wycie cobaina niż axla ;P
re: In Alice's Chains
wac (gość, IP: 62.21.49.*), 2012-10-26 14:08:34 | odpowiedz | zgłoś
co kto lubi :D przede wszystkim przeszkadzało mi to popowotelewizyjne buntownictwo Cobaina - od razu trąciło to wałem no ale co sprzedał to sprzedał, jedną płytę nagrał i z niemocy uczynił z siebie legendę po wsze czasy zamiast zostać artystą jednej połówki jednej płyty
re: In Alice's Chains
Krasnal Adamu
Krasnal Adamu (wyślij pw), 2012-10-27 09:52:27 | odpowiedz | zgłoś
Kto nagrał jedną płytę i którą?
re: In Alice's Chains
wac (gość, IP: 62.21.49.*), 2012-10-27 12:12:56 | odpowiedz | zgłoś
połówka Nevermind, jasno wynika z tego co napisałem więc rozumiem, że dajesz do zrozumienia, ze się nie zgadzasz ale nawet sam zainteresowany uznawał In Utero za kijowiznę
re: In Alice's Chains
pik (gość, IP: 79.163.18.*), 2012-10-27 12:50:32 | odpowiedz | zgłoś
przeczytaleś o tym w bravie? ;P ja lubię nevermind, zwłascza druga połowe, kawał dobrej (prostej) i szczerej muzy, jak wczesniej never mind the bollocks- sex pistols. nie wstydze sie że sluchalem nirvany (jak masa innych) w pierwszej poł. lat 90tych. Ale ogolnie wolę AiC od zespołu cobaina
re: In Alice's Chains
wac (gość, IP: 62.21.49.*), 2012-10-27 20:20:27 | odpowiedz | zgłoś
Bravo było wtedy jednym ze źródeł, no i Popcorn :D
re: In Alice's Chains
pik (gość, IP: 79.163.3.*), 2012-10-27 21:25:03 | odpowiedz | zgłoś
ten z acid drinkers? ;p
re: In Alice's Chains
wac (gość, IP: 62.21.49.*), 2012-10-28 08:33:26 | odpowiedz | zgłoś
a co to takiego? :)

Oceń płytę:

Aktualna ocena (775 głosów):

 
 
94%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Mad Season "Above"
- autor: Krzysztof "Jezus" Bronowski

Pearl Jam "Ten"
- autor: Agata Sawa-Borysławska

King Crimson "In the Court of the Crimson King"
- autor: Grzegorz Kawecki

Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot

Armia "Legenda (reedycja)"
- autor: ad

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?