zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku poniedziałek, 25 listopada 2024

recenzja: Akercocke "Antichrist"

26.06.2007  autor: Zagreus
okładka płyty
Nazwa zespołu: Akercocke
Tytuł płyty: "Antichrist"
Utwory: Black Messiah; Summon The Antichrist; Axiom; The Promise; My Apterous Angel; Distant Fires Reflect In The Eyes Of Satan; Man Without Faith Or Trust; The Dark Inside; Footsteps Resound In An Empty Chapel; Epode
Wykonawcy: Jason Mendonca - wokal, gitara; David Gray - instrumenty perkusyjne; Matt Wilcock - gitara; Peter "Benjamin" - gitara basowa
Wydawcy: Earache Records, Mystic Production
Premiera: 2007
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Z góry uprzedzam, że to nie będzie obiektywna recenzja. Nie potrafię się zdobyć na obiektywizm, jeśli chodzi o twórczość angielskich dżentelmenów z grupy Akercocke. Ta jedna z najciekawszych i najoryginalniejszych kapel na ekstremalno - metalowym podwórku zdobyła u mnie swoimi poprzednimi dokonaniami tak wysoki kredyt zaufania, że obecnie nic nie byłoby w stanie go nadszarpnąć. I nie nadszarpnęło, gdyż nowe dzieło Anglików zatytułowane prosto i dosadnie "Antichrist" jest po prostu genialne.

Po nieco słabszym, na tle wcześniejszych dokonań, poprzednim albumie "Words That Go Unspoken, Deeds That Go Undone" nowy materiał, będący częściowo powrotem do korzeni zespołu, prezentuje się po prostu znakomicie. Surowe, ekstremalne, niemal grindcore'owe riffy mieszają się tu w idealnych proporcjach z momentami bardziej progresywnymi i melodyjnymi. Deathmetalowy growling, blackowy skrzek czy chwilami grindowe "prosiaki" sąsiadują z czystym, wyśpiewanym z nienagannym, brytyjskim akcentem wokalem Jasona Mendoncy. Zabrzmi to może nieco paradoksalnie, ale to właśnie te bardziej melodyjne elementy epatują szczególnie mrocznym i bardzo diabelskim klimatem...

Zespołowi najwyraźniej w niczym nie zaszkodziły personalne przetasowania na stanowisku basisty, na którym wieloletniego członka grupy Petera Theobaldsa zastąpił Peter Benjamin z zaprzyjaźnionego Corpsing, gdyż płyta brzmi świeżo i potężnie. Obok doskonałych partii wokalnych na szczególną uwagę zasługuje perkusja obsługiwana przez jednego z założycieli zespołu Davida Graya. Ten przyjął sobie chyba za punkt honoru prześcignięcie samego diabła, gdyż w niektórych fragmentach osiąga prędkości wręcz piekielne...

Ale po kolei... Płyta zaczyna się od krótkiego, industrialnego intro, o wielce wymownym tytule "Black Messiah", pełnego przesterowanych dźwięków, szumów i sprzężeń, doskonałego preludium do czekającej słuchacza dźwiękowej nawałnicy. Potem nic nie jest już w stanie jej zatrzymać. Dźwięki płyną nieprzerwanym strumieniem, wijąc się i meandrując w coraz to nowe obszary. Od potężnych, opartych na brutalnych, niemal grindowych riffach utworów ("Summon the Antichrist", "Man Without Faith Or Trust" czy "Footsteps Resound In An Empty Chapel"), przez momenty bardziej progresywne i "zakręcone" ("Axiom", "My Apterous Angel"), po odważne eksperymenty z orientalnymi brzmieniami ("The Promise", "Distant Flames Reflect In The Eyes Of Satan") czy akustyczne, wręcz balladowe "Epode". Widać, że Anglicy nie boją się eksperymentować z formą, przy czym robią to w sposób niezwykle umiejętny. Pomimo swojej wyjątkowości i awangardowości płyta pozostaje materiałem brutalnym i mocno osadzonym w ramach gatunku. Najlepszą jego wizytówką może być utwór "Axiom" (do którego ma powstać klip), rozpoczynający się od akustycznych pasaży i czystych wokaliz, przechodzących następnie płynnie w grindową rzeźnię, by w pewnym momencie zaskoczyć zakręconą, jazzującą solówką w stylu dokonań Ś.P. Chucka Schuldinera.

Reasumując, płyta szatańska, diaboliczna, piekielna i naprawdę siarczysta! Po prostu doskonała. Bardzo dobra, czytelna produkcja uwypukla wszystkie zalety tego materiału: rewelacyjną pracę gitar, świetne wokale, a nade wszystko perfekcyjną wręcz perkusję Davida Graya. Tym, którzy znają już twórczość Akercocke, polecać jej nie trzeba, bo nie wierzę, by ktoś, kto już się z nimi zetknął pozostał obojętny. Co do tych, którzy jakimś cudem jeszcze nie mieli okazji posłuchać Anglików, powinni szybko nadrobić straty. Zwłaszcza jeśli szukają dźwięków nowatorskich i nietuzinkowych, a przy tym brutalnych i szczerych, śmiało nawiązujących do najlepszych tradycji ekstremalnego grania. Schowajcie do szafy miecze i topory! Schowajcie skórzane wdzianka! Czas wbić się w elegancki garnitur i pomachać banią dla szatana!

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Akercocke "Antichrist"
universal_soul (gość, IP: 31.75.170.*), 2013-04-05 11:08:42 | odpowiedz | zgłoś
Nastepny przypadek gdzie myli sie brak talentu ze sztuka
wsufka
wsufka (gość, IP: 193.138.208.*), 2009-02-18 11:37:14 | odpowiedz | zgłoś
Jesli kolega mowi, ze recenzja jest nie obiektywna to po co ja dawac tutaj, chyba nie na tym to polega.
Coz, smietnik sie robi.
re: wsufka
spostrzegawcza (gość, IP: 195.249.127.*), 2009-02-18 11:54:48 | odpowiedz | zgłoś
Eee ? Przecież każda recenzja jest z założenia subiektywna ? !

Oceń płytę:

Aktualna ocena (188 głosów):

 
 
81%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

Behemoth "The Apostasy"
- autor: Zagreus
- autor: Ugluk

Moonspell "Under Satanae"
- autor: Cemetary Slut

Dimmu Borgir "In Sorte Diaboli"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Malefice "Entities"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?