- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Aion "Symbol"
Nie ma wątpliwości, że wydana w 1999 roku płyta "Reconcilation" podzieliła dotychczasowych miłośników aionowej twórczości. Zespół, identyfikowany z gotycko-metalowymi brzmieniami, śmiało bowiem wdał się w romans z nowoczesnymi brzmieniami, porównywalnymi przez szanowną krytykę do Soulfly czy Korna. Choć faktyczni było w tym trochę prawdy, wielu trochę na oślep przyczepiało grupie nu tone'ową etykietkę. Podobnie sprawa wygląda teraz, przy okazji albumu "Symbol". Z tą tylko różnicą, że tym razem reklamy obiecują powrót do korzeni...
Przyznam, że Aion od samego początku zajmował szczególną pozycję w moim muzycznym życiu, nawet kontrowersyjny "Reconciliation" potrafił mnie zaintrygować i oczarować. Nic więc dziwnego, że wiadomość o nowym dziele momentalnie przyspieszyła bicie mojego serca, nic dziwnego, że pozwalała oczekiwać urzekającej porcji dźwięków na wysokim poziomie. Nadzieje pokładane w tym albumie znacznie wzrosły, gdy reklamy zaczęły obiecywać powrót do czasów mojej ukochanej "Noii"... Pełna entuzjazmu wrzuciłam płytkę do odtwarzacza, potem uważnie przysłuchałam się dziewięciu kompozycjom i... i tu nastąpiło coś zupełnie niespodziewanego, szokującego. "Symbol" najzwyczajniej w świecie mnie rozczarował i to z co najmniej dwóch powodów - po pierwsze nie był to powrót do "Noii", a po drugie po raz pierwszy w muzyce Aiona zabrakło energii i spontaniczności, tak charakterystycznych dla dotychczasowych dokonań. Owszem, było tu więcej metalowo-gotyckich zabarwień, niż kornowatych zagrywek, nie brakowało czadowych wstawek i dynamizmu, ale to już nie była ta sama siła rażenia, jaka emanowała z "Noii". Wyjątkiem był fenomenalny utwór "Image", zasługujący na miano mistrzostwa świata. Nie wiem o ile on przyczynił się do ewolucji w moim nastawieniu do "Symbolu". Może trudno było mi uwierzyć, że tylko ten fragment jest w stanie wyprowadzić z równowagi, a może po prostu poznanie niektórych albumów wymaga nieco więcej czasu...? W tym przypadku pytanie pozostanie bez odpowiedzi, faktem jest jednak, że niemiłosierne katowanie się tą płytą wciągnęło mnie w jej czarowny jak się okazało nastrój, choć pewne odczucia nie uległy zmianie. Nie ulega wątpliwości, że Aion wypracował sobie swój charakterystyczny styl, który mimo pewnych wyspiarskich nasiąknień nie pozwala go pomylić z żadną inną grupę. Brakuje tu skomplikowanych aranżacji, brakuje kobiecych wokali, wybijających się na pierwszy plan klawiszy i skrzypiec. Metal "klimatyczny" proponowany przez poznaniaków oparty jest na prostocie (ale nie na prostactwie), na tradycyjnym rockowym instrumentarium. Mnóstwo tu zmian tempa, mnóstwo urzekających melodii. Jest też miejsce na ciężar i dynamizm. Ten ostatni atut jednak dość blado wypada w porównaniu z poprzednimi dziełami. Nie da się nie zauważyć, że Aion jakby nieco się wyciszył, jakby nieco zatracił swą młodzieńcza spontaniczność. Energia emanująca z utworów została jednak wysublimowana, kontrolowana. Ale mimo tego, płyta potrafi zaintrygować. Bo to nadal próbka bardzo dobrego grania, na bardzo wysokim poziomie.
Mimo, że "Symbol" zasługuje na całościowe poznanie, jest tu jednak coś, co znacznie wybija się ponad jego poziom. To wspomniany już utwór "Image" z niesamowitym refrenem, z urzekająca melodią. Utwór bez dwóch zdań nawiązujący do pewnego zespołu na P. z Wysp Brytyjskich. Zresztą Aion nigdy nie krył fascynacji jego twórczością. I to jest słyszalne nie tylko w "Image". Zamiast kopiowania mamy tu jednak wspaniałą retrospekcję cudownych lat Paradise Lost. I oczywiście mnóstwo własnych, niekonwencjonalnych pomysłów. Pomysłów bliskich tym, które pamiętamy z "Noii", ale niekoniecznie ściśle z nimi powiązanych...
Materiały dotyczące zespołu
- Aion