zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

recenzja: Advent "The Dawn"

17.05.2005  autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Advent
Tytuł płyty: "The Dawn"
Utwory: Paradise Lost; Valholl; Shub - Niggurath; Beyond The Landcape; The Dawn; The Thing The Sleep In The Abyss; Landscape; La Lama (The Blade); A Closed Room
Wykonawcy: Federico Capellaro - wokal; Georgio Mula - gitara; Alessandro Bruti - gitara; Luigi Bertolotto - gitara basowa; Riccardo Anzaldi - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Golden Lake Productions, Conquer Records
Premiera: 2004
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Ostatnie tygodnie dobitnie mi udowodniły, że Włochy to nie tylko makaron, mafia i piłka nożna, z moim ukochanym Juventusem na czele. To również całkiem prężna scena muzyczna, na której można znaleźć dużo ciekawych kapel. I właśnie całkiem niedaleko Turynu, siedziby "Starej Damy", w Grugliasco powstał w roku 1998 zespół Advent. Oczywiście, zgodnie z nazwą, panowie zajmują się różnymi "kościelnymi" klimatami, stąd też znaleźli zasłużone miejsce na stronie rockmetal.pl :). Swemu natchnieniu piątka muzyków dała po raz pierwszy upust na demówce "From A Distant Landscape" wydanej w 2001 roku. Później przyszedł czas na drugie demo ("Valholl" w 2003 roku) i wreszcie Anno Domini 2004 przyniósł pierwszy, pełnowymiarowy album grupy - "The Dawn". Album bez wątpienia ciekawy, spójny i równy. Muzycznie wprawdzie bez przełomu, ale na pewno ciekawie - panowie z Advent prezentują na płycie lżejszą odmianę black metalu. Jest mrocznie, klimatycznie i nastrojowo; dominują tempa średnie i szybkie. Dynamiczne gitary, szybko zasuwająca perkusja, sporo klawiszowych motywów, a do tego znakomite wokale, raz melodyjne i podniosłe, raz agresywne i demoniczne. Wszystko jest fajnie zamieszane i tworzy naprawdę świetny, nowocześnie brzmiący, metalowy kąsek. Tym bardziej, że z muzyką nieźle korespondują teksty, które opowiadają o upadłych aniołach, myślących o zemście na Wszechmocnym ("Paradise Lost"), czy też o Świcie, będącym końcem dla ludzkości ("The Dawn"). Czyli mrok ponad wszystko. Najlepsze numery to w mojej opinii otwierający płytę, znakomity "Paradise Lost", rozbudowany "The Thing The Sleep In The Abyss" i wspaniałe klawiszowe zamknięcie pod postacią "A Closed Door". Ale i inne numery trzymają co najmniej dobry poziom.

Zakręcony, ciekawy album, który spodoba się zwolennikom lżejszych blackowych brzmień i muzyki metalowej w ogóle. Natomiast "true-blackowcom" raczej odradzam, bo Darkthrone to na pewno nie jest...

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (31 głosów):

 
 
41%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Advent

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?