zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

recenzja: Adder "First Bite"

5.06.2005  autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Adder
Tytuł płyty: "First Bite"
Utwory: Unattended Man; His Sin; Farabagir; The End Of My Time; Different Dreams; The Tale
Wykonawcy: Sebs - gitara; Grzesiek - gitara; Moyagi - instrumenty perkusyjne; Tomek - gitara basowa; Czester - wokal
Premiera: 2004
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 5

Początki kapeli Adder sięgają wiosny 2002 roku, kiedy to - dzięki ogłoszeniu - spotyka się i zaczyna ze sobą współpracować trzech panów: Grzesiek, Moyagi oraz Czester. Po kilku miesiącach poszukiwań brakujących "ogniw" udaje się znaleźć najpierw drugiego gitarzystę Sebsa, a wkrótce potem - basistę Tomka. W takim składzie (tak mi się przynajmniej wydaje - pewny nie jestem, gdyż kapela raz opisuje swoich członków ksywkami, raz imionami i nie do końca jest to przejrzyste) zespół rejestruje swoje pierwsze demo pt. "First Bite". Potem następują zmiany na stanowiskach perkusisty, gitarzysty oraz basisty i w zespole pojawiają się Maciek, Krzysiek i Olek. W takim składzie zespół dalej próbuje walczyć na trudnym i niewdzięcznym muzycznym rynku...

Tymczasem cofnijmy się nieco w przeszłość, do wspomnianej płyty demo, gdyż to właśnie o niej będzie teraz mowa. To co mnie uderzyło w przypadku "First Bite" w pierwszej chwili był fakt, iż dostałem nie jedną płytę demo, a dwie. Pierwsza zawierała sześć numerów i 25 minut muzyki w formacie audio, a druga - trzynastominutowe video z festiwalu "Ku przestrodze", zarejestrowane w sierpniu 2004 roku. Już na wstępie była to sympatyczna niespodzianka, a wkrótce okazało się, że rozwiązanie to ma również inną, bardzo istotną zaletę. Chodzi mianowicie o brzmienie: demo jest pod tym względem totalnie skopane. Nie ma basu, zamiast dwóch gitar słychać jedną, a cała muzyka jest totalnie nie-selektywna i nie-przejrzysta. Mnie takie coś dość mocno irytuje i całe szczęście, że mamy tu właśnie ten materiał koncertowy, gdyż zdecydowanie przewyższa on brzmieniowo "First Bite". A że również wizualnie jak i muzycznie jest znośnie, to filmik ogląda się całkiem przyjemnie. No właśnie, skoro o muzyce mowa. Na "First Bite" znajdziemy dość solidną porcję klasycznego heavy metalu z niewielką domieszką thrashu; słychać też inspiracje NWOBHM. I miks ten jest... w porządku. Tyle i tylko tyle - nie znajduję bardziej adekwatnych słów niż właśnie te. Można wprawdzie wskazać numery bardziej-w-porządku (konkretne "Unattended Man") i mniej-w-porządku ("The Tale" - ech, te wrzaski wokalisty...), ale generalnie ciężko tu napisać coś bardziej rozbudowanego czy też pozytywnego, gdyż jest to muzyka, jaką grało i gra mnóstwo kapel.

Czy Adder się czymś wyróżnia? Nie. A przynajmniej jak na razie nie. Może następne płyty przyniosą ciekawszą muzę?

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (61 głosów):

 
 
63%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Adder

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?