- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Abyss "Divine light (demo)"
Z Abyss po raz pierwszy spotkałem się 29 września podczas tarnowskiego koncertu "Voices of Pandemonium", czyli zaledwie parę dni temu. Co ciekawe, nie byli jedną z "gwiazd", których nazwy od dawna widniały na plakatach - decyzja o ich występie zapadła na kilka dni przed koncertem, zagrali w zastępstwie za inną kapelę. Przypadła im rola "rozgrzewacza". Jednak to właśnie oni najbardziej przykuli moją uwagę, dlatego po koncercie bez namysłu kupiłem ich ostatnie demo zatytułowane "Divine light", o którym postaram się teraz co nieco napisać.
Kaseta opatrzona jest kolorową wkładką ze zdjęciami członków kapeli, namiarami na zespół, adresem strony www (vvv.pl/~abyss) oraz innymi mniej lub bardziej ciekawymi/przydatnymi informacjami. Nośnik zawiera trzy utwory... No właśnie. Jakie? Myślę, że pewnie niewielu z Was zna dorobek Rzeszowian, także wypada napisać co tak naprawdę grają, a najlepiej będzie jak spróbuję ich odnieść do jakiejś innej kapeli. Zdaję sobie sprawę, że słyszałem jeszcze niewiele i pewnie znalazłyby się lepsze porównania, ale mi osobiście przypominają Amorphis z czasów "Tales from the thousand lakes". I to pod kilkoma względami. Po pierwsze wokal. Równie potężne, mroczne growle, podobna barwa, a i w stylu można się dopatrzeć podobieństw. Po drugie - chwytliwe motywy współtworzone przez gitarę i (głównie) klawisze, szybko wpadające w ucho i długo pozostające w pamięci. Kawałki są ciekawe i dość rozbudowane, przy czym dość łatwo przyswajalne. Utrzymane są w podobnym klimacie, ale każdy jest inny, nie ma tu mowy o graniu na jedno kopyto, ani o monotonii. Z początku, po takim powierzchownym zapoznaniu nie specjalnie podobały mi się wstępy do 2 i 3 utworu oraz niektóre partie klawiszy, ale po głębszym wsłuchaniu okazuje się, że wszystko tworzy bardzo spójną całość.
Z tego co pamiętam, podczas koncertu usłyszałem na pewno dwie kompozycje z tej demówki (co do trzeciej nie jestem pewien), a oprócz tego kilka nowych utworów, napisanych już po nagraniu "Divine light". Pamiętem je tylko na tyle, by stwierdzić, że z pewnością różniły się od tego materiału, były na pewno cięższe, ostrzejsze. To naturalne, że kapela ewoluuje, nabiera coraz to nowych doświadczeń i rzecz jasna odbija się to na muzyce, ale mam nadzieję, że to, co miejmy nadzieję niebawem usłyszę na "dużej" płycie zespołu, nie będzie zbytnio odbiegało od tych utworów. A jeśli będzie inaczej, oby muzycy zachowali to, co najlepsze w Abyss, bo szkoda by było to stracić.
Jestem pod naprawdę dużym wrażeniem. Szczerze polecam zapoznanie się z tym materiałem.
Materiały dotyczące zespołu
- Abyss