- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Abused Majesty "...So Man Created God In His Own Image"
Często się zdarza, że pięknie wydane płyty oprócz dobrej oprawy graficznej, ładnej książeczki ze zdjęciami zespołu i lśniącej okładki, nie zawierają już nic godnego uwagi. Mając przed sobą dwupłytowe wydawnictwo Abused Majesty "...so Man created god in his own image", zastanawiałam się, jak będzie tym razem. Oprócz właściwego albumu, w środku znalazłam płytę z dotychczasowymi demówkami kapeli i dołączoną do niej dokumentację zdjęciową z lat 1999 - 2006. Stwierdziwszy, że wszystko wygląda sensownie i bardzo spójnie, uznałam, że czas najwyższy sprawdzić również, jak brzmi... I wiecie co? Nie zawiodłam się!
Jeśli lubicie blackmetalowe klimaty z odrobiną klawiszy i elektroniki, nasuwające skojarzenia z wcześniejszą twórczością Dimmu Borgir, album "...so Man created god in his own image" na pewno przypadnie Wam do gustu. Jeśli natomiast uważacie tego typu granie za zbyt mało brutalne i przesłodzone, posłuchajcie, żeby przekonać się, w jakim koszmarnym błędzie jesteście.
Podobnie jak na poprzednim albumie, zespołowi udało się połączyć tradycyjny black z elementami deathu, korzystając przy tym z dobrodziejstw elektroniki w zdrowych proporcjach. Jest szybko, ostro, czasem monumentalnie i klimatycznie, ale bez zbędnego patosu. Trudno mi wybrać najlepsze utwory z płyty, bo cały materiał jest cholernie spójny - i mimo że prawie cały czas panowie porządnie młócą - muzyka nie męczy i nie przytłacza. Na dzień dobry polecam "Birth Of God", mozaikę blackowego łomotu, deathmetalowych dysonansów pobrzmiewających nieco Morbid Angel oraz melodyjnego grania solowego. Ciekawą pozycją jest też z pewnością "Omnivorous Sonatina", bardzo klimatyczny kawałek, w którym oprócz upiornego wokalu słychać tylko bas, perkusję i klawisze. Resztę utworów, a w szczególności wszystkie cztery części "Immortality Crusade", oceńcie już sami.
Szczerze mówiąc dziwię się, że Abused Majesty jest zespołem tak słabo promowanym na polskim rynku muzycznym. Poziom, który reprezentuje ta białostocka formacja, w niczym nie odbiega od naszej krajowej czołówki. Album "...so Man created god in his own image" pokazuje, że muzycy są w świetnej formie i jeśli ją utrzymają, wróżę im sukces.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Testament "Live in London"
- autor: Verghityax
Metallica "Reload"
- autor: Aneta Gliwicka
- autor: Acid
Lost Soul "Immerse In Infinity"
- autor: Megakruk
Suffocation "Blood Oath"
- autor: Kazan
Behemoth "Evangelion"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol