- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Abscess "Horrorhammer"
Chris Reifert, psychopata, szaleniec, a może tylko obleśny typ o zwichrowanej psychice? Z pewnością postać barwna i obdarzona dość specyficznym poczuciem humoru, mająca w głębokim poważaniu panujące tu i ówdzie trendy. Niemal zawsze wszystko, czego się tknął, kręciło się wokół śmierci, cierpienia i nekrofilii. Toteż i cuchnący death metal pod szyldem Autopsy stał się wizytówką pana Krzysia. A nim jeszcze rzeczona formacja zaczęła gryźć ziemię (niestety nie zanosi się na jej ekshumację), od roku 1994 właśnie w Abscess Reifert daje ujście swoim fascynacjom.
"Horrorhammer" to tradycyjna dla Amerykanów agresywna "łupanka", mroczne, doomowe zwolnienia, poplątane riffy i oczywiście wszechobecna zgnilizna. Jednym słowem obrzydliwy, ociekający posoką death metal z ohydnymi wokalami, nieskomplikowany, acz nie prymitywny. Choć może drastycznych zmian nie ma, na następcy "Damned & Mummified" (2004) Reifert i spółka wyraźnie puszczają oczko w stronę horror punka, nieobce jest im również rock'n'rollowe szaleństwo ("Another Private Hell", "Four Grey Walls" czy "Exterminate"). Dzięki takim "zabiegom" wstrętne, chore dźwięki amerykańskiego kwartetu ścierają się z momentami cholernie przebojowymi, a nawet wesołymi fragmentami, nadając plugawemu death metalowi autorstwa Abscess nowy wymiar. I chyba dlatego właśnie ta płyta, choć nie wybitna, mocno wkręca się pod czaszkę i bawi za każdym kolejnym przesłuchaniem.
Zawiodą się ci, którzy po cichu liczyli, że "Horrorhammer" będzie czymś w stylu kultowego Autopsy. Natomiast ucieszą się mordy wielbicielom prześmiewczego Chrisa Reiferta i jego muzycznych wymiotów. Sięgnijcie po ten krążek. Drink the Filth!
Materiały dotyczące zespołu
- Abscess